Reklama

Streamer krytykował LGBTQ+ i został usunięty z Call of Duty. Nadchodzi powrót

Nick "NICKMERCS" Kolcheff najwyraźniej zakopał topór wojenny z Activision. Kontrowersyjny twórca powróci do Call of Duty pomimo ciągnących się za nim kontrowersji sprzed kilku miesięcy.

NICKMERCS to jedna z największych osobistości branży streamingowej. Amerykanin jeszcze nie dawno należał do prawdziwej elity Twitcha, przyciągając na każdej swojej transmisji niekiedy nawet dziesiątki tysięcy oglądających i śledzących go osób.

W połowie ubiegłego roku Kolcheff zasiał sporo kontrowersji w sieci, w niewybrednych słowach wypowiadając się o społeczności LGBTQ+. Streamer przyznał wówczas, że ludzie związani z tą ideologią "nie powinni indoktrynować małych dzieci w szkołach". W tym samym momencie na twórcę ruszyła prawdziwa lawina krytyki.

Reklama

NICKMERCS-owi obrywało się dosłownie z każdej strony. Finalnie twórcy Call of Duty: Modern Warfare 2 postanowili usunąć skin operatora streamera z gry. Społeczność podzieliła się - można powiedzieć - na dwie grupy: wspierających i krytykujących działalność popularnego obecnego streamera platformy Kick.

Piekło zamarzło, a sam NICKMERCS ogłosił za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych, że powraca do gry w Call of Duty. Amerykanin umieścił na swoich profilach grafikę operatora w scenerii bitewnych pól popularnej wojennej strzelanki.

Entuzjazmu powrotem do Call of Duty nie kryją fani 33-letniego twórcy. NICKMERCS od wielu lat związany był z tą serią. Później swoją karierę przeniósł na nieco inne tory, by rywalizować m.in. w grze Apex Legends. Taki powrót po krótkiej rozłące z CoD-em może wygenerować kosmiczną oglądalność na kanale streamera.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Call of Duty
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy