Reklama

Seria Call of Duty nie istniałaby, gdyby nie konsole?

Debata odnośnie wspomagania celowania w kontrolerach powraca jak bumerang w świecie strzelanek. Głos w tej sprawie zabrał były profesjonalny gracz Call of Duty i założyciel amerykańskiej organizacji 100 Thieves, Matthew "Nadeshot" Haag.

Nie da się ukryć, że wspomaganie strzelania w kontrolerach, czyli tzw. aim assist, to jeden z najczęściej podnoszonych tematów na esportowej scenie w różnych strzelankach. Pecetowi gracze bardzo często krytykują funkcjonalność twierdząc, że dzięki tej mechanice użytkownicy konsol są w stanie zagwarantować sobie przewagę w bezpośredniej walce.

Wielokrotnie burza w tym aspekcie podsycana była na scenie m.in. Fortnite od Epic Games, ale jeszcze częściej poruszano ten temat aim assista w uniwersum Call of Duty, zwłaszcza podczas dużych turniejów, gdzie gracze przystępowali do rywalizacji o cenne finansowe nagrody.

Reklama

Właściciel organizacji esportowej 100 Thieves, Matthew "Nadeshot" Haag, nie ma wątpliwości. Były profesjonalny gracz Call of Duty, który we wszystkich turniejach w grach z tej serii zarobił ponad 200 tys. dolarów, jasno przyznał, że "Call of Duty nie istniałoby dzisiaj, gdyby nie konsole".

Była to odpowiedź Amerykanina na jeden ze wpisów umieszczonych w serwisie X przez innego użytkownika, który stwierdził, że wojenna seria Call of Duty tworzona była pierwotnie z myślą o platformie PC, a nie o konsolach.

Nadeshot dodał też, że konsole, kontrolery i wspomaganie celowania można krytykować, czy nawet nienawidzić, ale ogólny świat gamingu bez elektronicznej rozrywki w postaci konsol, byłby całkowicie inny.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Call of Duty
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy