Reklama

Twitch.tv: Streamerka napadnięta w aucie podczas transmisji IRL

​Streamy IRL aktualnie biją rekordy popularności na Twitchu. Nie jest to nic dziwnego. Widzowie chcą mieć jak największy udział w przebiegu dnia swojego ulubionego streamera. Transmitowanie codziennego życia jednak niesie za sobą zagrożenie. Przekonała się o tym znana hiszpańska twórczyni internetowa.

Transmisje IRL hitem Twitcha

Platforma Twitch.tv przyzwyczaiła nas do tego, że przez wiele lat streamerzy nadawali tam transmisje z gier wideo. Od kilku lat uległo to zmianie. Najpierw hitem były "Rozmowy" czyli spędzanie czas twórcy z widzami i odpowiadanie na ich pytania z czatu. Od kilku miesięcy jednak sektor "IRL" jest bardzo ważny na Twitchu.

Reklama

Streamerzy transmitujący "życie realne" często pokazują swoje aktywności na zewnątrz. Są to spacery po parkach, ładnych okolicach turystycznych, zwiedzanie zabytkowych obszarów miast czy po prostu uprawianie sportów takich jak jazda na rowerze czy bieganie.

Nierzadko również częścią "IRL" jest także odwiedzanie imprez plenerowych i picie alkoholu, na co Twitch raczej zezwala, dodając tylko adnotację, że owa transmisja jest przeznaczona dla dorosłych użytkowników serwisu. Jednak nie zawsze tego typu transmisje ze "świeżego powietrza" są zupełnie bezpieczne. Przekonała się niedawno jedna ze znanych streamerek hiszpańskich na tej witrynie. Kobieta znana w sieci pod pseudonimem "Llunaclark" padła ofiarą niespodziewanego ataku.

Hiszpanka zaatakowana w aucie

Kobieta nadawała transmisję na żywo ze swojego auta. Jest to częsty zabieg u streamerów. Na szczęście była rozważna i nie robiła tego podczas jazdy, a gdy samochód stał na parkingu. Kobieta rozmawiała z czatem, opowiadała o różnych rzeczach, aż nagle nieznajoma osoba zakradła się i próbowała prawdopodobnie ukraść rzeczy znajdujące się w aucie lub nawet samo auto. Na szczęście kobieta błyskawicznie zorientowała się, co dzieje się za jej plecami i wystraszyła złoczyńcę.

Ten natychmiastowo uciekł z miejsca zdarzenia, ale kobieta wystawiła kamerę poza auto, by jak najdłużej nagrać złodzieja, by zgromadzić odpowiedni materiał dowodowy. Influencerka na szczęście nie ucierpiała w żaden sposób. Co ciekawe, wśród internautów nie pojawiły się wyłącznie głosy współczucia wobec zaistniałej niebezpiecznej sytuacji, ale także krytyka Hiszpanki.

Mówiono przede wszystkim o braku zachowania należytych zasad bezpieczeństwa. Inni jednak odpierali zarzuty, tłumacząc, że nie da się zapobiec każdemu zagrożeniu. Całe szczęście, że nikomu nic się nie stało w tej sytuacji.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: twitch.tv
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy