Reklama

Niedługo wszystko stanie się jasne – zapowiedź CDL Toronto

​Już w ten weekend najlepsze cztery drużyny Call of Duty League zmierzą się ze sobą w ostatnim turnieju regulaminowego sezonu. Walka odbędzie się tym razem nie tylko o kolejny tytuł, ale również o miejsce w TOP2.

Co, gdzie i jak?

Przed nami ostatni turniej zasadniczej części sezonu Call of Duty League. Toronto zamyka długą listę eventów CDL w 2020. Na deser zostanie jedynie najbardziej prestiżowy turniej roku, słynne Champsy.

Standardowo, w nadchodzącym turnieju CDL Toronto weźmie udział osiem drużyn, podzielonych na dwie grupy. Dwie drużyny z każdej z nich awansują do playoffów, klasycznej drabinki single elimination. Na konto zwycięzcy trafia 50 tysięcy dolarów oraz 50 punktów CDL.

Transmisja rozpocznie się już o 22:00 polskiego czasu, spotkaniem Atlanta FaZe - Minnesota ROKKR. Wszystkie mecze obejrzycie ekskluzywnie na kanale YouTube Gaming Call of Duty League.

Reklama

Stawka większa niż punkty CDL

Od dobrych kilku turniejów głównym tematem do dyskusji wśród fanów Call of Duty są rozważania o najlepszej drużynie na świecie. Kiedy więcej ekip zaczęło wreszcie doganiać Atlanta FaZe, ciężko było znaleźć konkretną odpowiedź na najbardziej nurtujące widzów pytania. Te czasy jednak już minęły.

O tym, kto jest najlepszą drużyną Modern Warfare, dowiemy się już za miesiąc. W środę, 19 sierpnia, ruszają Champsy, najważniejszy turniej w sezonie Call of Duty. Zwycięzca całej, niemalże dwutygodniowej imprezy zyska miano najsilniejszej ekipy, nawet jeżeli jakimś cudem miałoby wygrać Los Angeles Guerrillas czy Toronto Ultra. Zanim jednak przejdziemy do Champsów, trzeba zamknąć regulaminowy sezon i wyznaczyć każdej drużynie odpowiedni seed. W rezultacie o ostatecznym miejscu w tabeli CDL zadecyduje turniej w Toronto.

TOP4 Call of Duty League jest już jasne. Minnesota ROKKR nie ma żadnych szans na przeskoczenie w tabeli Florida Mutineers. Nawet gdyby cała czwórka miała nie wyjść ze swoich grup, zostaną w bezpiecznej strefie gwarantującej im bye jednej rundy podczas Champsów. Jeżeli chodzi o TOP2, które zapewnia bye dwóch rund na najważniejszym turnieju w roku, sytuacja jest dużo bardziej wyrównana.

Stawką podczas CDL Toronto jest więc niekoniecznie chęć udowodnienia fanom swojej siły, ale zapewnienie sobie miejsca wśród dwóch najlepszych drużyn. Ominięcie aż dwóch rund podczas Champsów automatycznie gwarantuje wygraną w wysokości co najmniej 175 tysięcy dolarów. Chociaż żadna z tych drużyn nie będzie oczywiście zadowolona z TOP8, bye zapewnia bardzo duży komfort.

Walka o Winner’s Bracket

Podobnie prezentuje się również sytuacja w dolnej części tabeli CDL. Miejsca od piątego do ósmego dostają bowiem nagrodę jeszcze cenniejszą niż bye, udział w drabince zwycięzców. Oznacza to, że każda z drużyn w TOP8 będzie mogła przegrać co najmniej jeden mecz i wciąż mieć szansę na wygranie całego turnieju.

Rozpoczynanie turnieju od drabinki przegranych to bardzo ciężkie zadanie. Chociaż wielu fanów Call of Duty pamiętam pewnie historyczny run Rise Nation przez Loser’s Bracket, takie rzeczy nie zdarzają się zbyt często. Zaczynając w dolnej części drabinki, jesteście w rezultacie skazani, żeby ostatecznie przegrać. Pytanie tylko, jak długo wytrzymacie, grając jedno BO5 za drugim.

Na wejście do TOP8 mają wciąż szansę Toronto Ultra i OpTic Gaming. Pierwsi mają na koncie 70 punktów, drudzy 80. Granicą wejścia do czołowej ósemki jest Paris Legion, które ma aktualnie równo 100 punktów. Wejście do finału każdej z tych drużyn oznaczałoby więc również awans do TOP8. Biorąc jednak pod uwagę otaczającą ich konkurencję, będzie to nie lada ciężkie zadanie.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Call of Duty
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy