Reklama

​Amouranth wkroczy na wojenną ścieżkę ze znaną firmą?

W ostatnim czasie Kaitlyn "Amouranth" Siragusę spotkała niemiła sytuacja z udziałem pracownika firma Uber Eats. Influencerka postanowiła wyrazić swoje rozgoryczenie za pomocą mediów społecznościowych. Przedsiębiorstwo bardzo szybko podjęło należytą interwencję.

Uber Eats to rodzaj usługi umożliwiający zamawianie posiłków z lokalnych restauracji. Wszystko odbywa się poprzez mobilną aplikację, gdzie prowadzony jest cały proces doboru lokalu, jedzenia, a następnie opłaty za dokonane zamówienie. Ostatnim etapem w tym wszystkim jest dostarczenie posiłku przez kuriera pod wskazany adres.

I to właśnie przy okazji tego ostatniego punktu Amouranth spotkała się z absurdalną i kuriozalną sytuacją. Okazuje się, że dostawca jedzenia najpierw przyniósł pod dom gwiazdy internetu zamówienie, a następnie po konsultacji z kimś ukradł całą paczkę i pobiegł w nieznanym kierunku.

Reklama

Pech chciał, że akcję z tego zajścia zarejestrowały kamery, o czym nie omieszkała nie poinformować najpopularniejsza kobieca gwiazda Twitcha. "Uber Eats dlaczego Twoi dostawcy kradną moje zamówienie po zrobieniu zdjęcia? Na moich drzwiach wisi tabliczka, która informuje ludzi, że są przed kamerą, a oni ustnie komentują swoje działania" - zapytała retorycznie Amouranth.

Na reakcję ze strony działu wsparcia firmy nie trzeba było długo czekać. W odpowiedzi na wpis Amerykanki pojawiły się przeprosiny za przykre zajście. Pracownicy poprosili gwiazdę o kontakt do siebie, celem najprawdopodobniej wynagrodzenia tej nieprzyjemnej sytuacji.

Niestety film, który udostępniła Amouranth wyświetlony został już ponad 2 miliony razy. Pewne było jednak to, że tak duża i znana firma musi zareagować na haniebne występki swoich pracowników, a skala popularności internetowej celebrytki dodatkowo zmusza do szybkiego działania i interwencji.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Twitch | Amouranth
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy