Reklama

Wyraźny spadek oglądalności Call of Duty League w Los Angeles

​Chociaż samo Modern Warfare dostarcza widzom Call of Duty League zaskakująco dużo emocji, a kolejne turnieje piszą coraz to bardziej interesujące narracje, wciąż z tyłu głowy pozostaje jeden, kluczowy element rozgrywek. Oglądalność.

Dane z EsportsCharts jasno dają do zrozumienia, że oglądalność Call of Duty League spada z turnieju na turniej. Podczas ostatniego weekendu w Los Angeles średnia widzów wyniosła 38 tysięcy widzów, a największe zainteresowanie wzbudził finał pomiędzy Atlanta Faze a Minnesota ROKKR. Wtedy właśnie zobaczyliśmy rekord oglądalności LA w wysokości prawie 67 tysięcy.

Chociaż w teorii liczby brzmią stosunkowo dobrze, wygląda to nieco gorzej, kiedy zestawi się je z poprzednimi turniejami. Dotychczasowy rekord ustanowił Londyn, który w najlepszym momencie, podczas finału pomiędzy Chicago a Dallas oglądało aż 111 tysięcy ludzi. Średnia widzów była z kolei większa o pięć tysięcy.

Reklama

W głowach większości widzów pojawia się proste pytanie: "Dlaczego?". Toretycznie weekend z LA fanom Call of Duty przyniósł przecież mnóstwo emocji. Dostaliśmy kilka bardzo dużych niespodzianek, OpTic Gaming wreszcie zdaje się wracać do formy, a Minnesota ROKKR pokonała nie tylko Dallas, ale również Atlantę, doprowadzając do piątej mapy w wielkim finale.

Los Angeles było jednak pierwszym wydarzeniem w tym sezonie Call of Duty League, w którym nie zobaczyliśmy Chicago Huntsmen. W każdym turnieju bierze udział tylko 8 z 12 drużyn, więc będą trafiać się takie eventy, gdzie zabraknie najpopularniejszej drużyny w Modern Warfare.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Call of Duty League
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy