Strzelanina w USA - politycy obwiniają gry wideo

Melanie i Donald Trumpowie /AFP

​Przedstawiciele amerykańskiej Partii Republikańskiej mają dość oczywisty problem z przyznaniem się do faktu, że obecny prezydent USA - Donald Trump - może być jedną z inspiracji stojących za niedawnymi strzelaninami w Stanach Zjednoczonych. Potrzebni są więc inni winni - gry wideo.

W ubiegły weekend w masakrze w supermarkecie w El Paso zginęło 20 osób. Niecałe 24 godziny później w Dayton w stanie Ohio doszło do kolejnej strzelaniny, w której zginęło 9 osób, a 27 kolejnych zostało rannych. Łącznie tylko w tym roku w USA takich ataków przeprowadzono już ponad 250.

Czy za taką sytuacją stoi nie kryjący się z rasizmem prezydent, czy też może powszechny i bezproblemowy dostęp do broni w większości stanów? Nie, winne są oczywiście gry wideo, które jakimiś cudem inspirują zamachowców zawsze tylko w Stanach Zjednoczonych, nigdy w Europie.

Reklama

Kevin McCarthy oraz Dan Patrick, dwójka Republikanów z - odpowiednio - Kalifornii i Teksasu przyznała podczas wystąpienia w telewizji Fox News, że wśród potencjalnych przyczyn stojących za kolejnymi masakrami wymienić można nie tylko gry wideo, ale także... brak modlitwy w szkołach.

Pierwszy z zamachowców na krótko przed atakiem opublikował w sieci mało spójną odezwę do narodu, rysującą jego zbrodnie w kategoriach walki z imigrantami. Dan Patrick zaapelował do rządu, by ten przyjrzał się grom wideo, ponieważ w tekście znalazło się nawiązanie do Call of Duty.

Jeśli wczytać się w manifest, wspomniana wzmianka Call of Duty służy w tekście do opisania tego, czego zamachowiec nie zamierza robić. O tym jednak politycy oraz dziennikarze nie wspomnieli.

Ten sam polityk nie uznał także za zasadne, by wspomnieć, że Donald Trump uczynił walkę z nielegalną imigracją za jeden z najważniejszych punktów swojej prezydentury, szeroko nagłaśniany w mediach społecznościowych. To jednak z całą pewnością wszystko wina Call of Duty.

Wtóruje mu wspomniany McCarthy, według którego gry wideo sprawiają, że gracze stają nie nieczuli na krzywdę bliźniego.

DK



ESPORTER
Reklama