Słodko-gorzkie wieści dla fanów FIFY

Robert Lewandowski /AFP

​EA Sports poinformowało, że kanadyjskie studio podpisało nową umowę z Bundesligą. Na jej mocy w grze będą dostępne nowe licencjonowane stadiony, wiele nowych skanów twarzy zawodników oraz pakiet transmisyjny. Jest jednak jeden poważny minus tej umowy.

Pierwszy raz w historii FIFY Bundesliga będzie tak bardzo realistycznie eksponowana w grze. Dostępnych będzie aż trzynaście nowych stadionów, realistyczne wizerunki takich piłkarzy jak chociażby Jadon Sancho z Borussii Dortmund czy Kai Havertz z Bayeru Leverkusen oraz oczywiście Robert Lewandowski. Ponadto udostępnione będą, podobnie jak przed rokiem, oficjalne grafiki meczowe, przez co gracz będzie mógł się poczuć, niczym widz przed telewizorem. Wielu kibiców czekało na taki ruch, jednak duża część z nich przeżyje spory zawód. Dlaczego?

Oprócz tego, że pojawi się trzynaście nowych, wirtualnych obiektów w Niemczech, zabraknie jednego, bardzo istotnego dla wielu graczy z całego świata - Allianz Areny, na którym swoje domowe spotkania rozgrywa słynny Bayern Monachium. Klub z Bawarii jest zdecydowanie najpopularniejszym niemieckim klubem na świecie. W Polsce on również bije rekordy popularności, głównie ze względu na postać Roberta Lewandowskiego, który gra pierwsze skrzypce w bawarskim zespole.

Reklama

Kibice i gracze nowej FIFY będą musieli jednak obejść się smakiem, jeśli chodzi o pełny realizm Bayernu. Przed kilkoma tygodniami japońskie studio Konami, produkujące serię Pro Evolution Soccer poinformowało, że wykupiło wyłączną licencję na używanie w swoim tytule autentycznego wyglądu obiektu Bayernu. Oznacza to, że w FIFIE zabraknie tego słynnego niemieckiego obiektu, nad czym ubolewa wielu fanów serii na całym świecie.

Tym samym Allianz Arena dołącza do dwóch innych słynnych obiektów - Allianz Stadium w Turynie oraz Camp Nou w Barcelonie, których nie znajdziemy w oficjalnym wydaniu w FIFIE. Ponadto w produkcji zabraknie Juventusu z Turynu, który zastąpiony zostanie przez fikcyjny klub o nazwie Piemonte Calcio, w którym jednak zagrają piłkarze z prawdziwego składu "Starej Damy". Dostępne będą również ich karty w trybie FIFA Ultimate Team.

Kwestie licencji są jednak jeszcze bardzo dynamiczne. Nadal nie wiemy, jakie losy podzieli licencja do ligi włoskiej. Konami ogłosiło, że cała Serie A będzie dostępna w japońskim tytule, lecz nie jest jasne, czy to wyłączna licencja, czy będzie współdzielona z kanadyjskim gigantem Electronic Arts. W ubiegłych latach zamiast Serie A, można było rozgrywać mecze w FIFIE w lidze o wymyślonej nazwie Calcio A. Jednak w ubiegłym roku po raz pierwszy od lat, Serie A powróciło do gry w swojej oryginalnej formie. Jednak bez pakietu transmisyjnego oraz bez wielu zeskanowanych twarzy zawodników. Szczegóły na temat ligi włoskiej powinniśmy poznać w najbliższych tygodniach.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: FIFA 20
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy