Reklama

Polacy w odwrocie, czyli jak polski CS:GO nadal jest słaby

​W miniony weekend trzy polskie formacje brały udział w międzynarodowych rozgrywkach. Szczególną okazję na dobry wynik miało ARCY oraz Illuminar Gaming. Małą szansę na pozytywny rezultat dawało się z kolei byłym już graczom Virtus.pro. Z racji, że polska scena CS:GO to czasem jeden wielki paradoks, nie dziwi fakt, iż to właśnie "ex-Niedźwiedzie" jako jedyne odniosły zadowalający wynik.

Illuminar zawiodło

"Illuminaci" mieli okazję rywalizować w Sewilli podczas kolejnego DreamHacka Open. Wydawało się, że polska drużyna jest w stanie ponownie udowodnić swoją wartość, tym bardziej że obsada turnieju nie zachwycała. Polacy z kolei jechali do Hiszpanii po kilku sukcesach na rodzimej scenie.

Apetyty wzrosły, gdy Paweł "innocent" Mocek i spółka gładko rozprawili się z GODSENT. Później było jednak gorzej. Wysoka porażka z MAD LIONS oraz nieudany decider z GOSDSENT sprawił, że "IHG" zakończyło turniej na trzecim miejscu w grupie, co już samo w sobie należy uznać za niezadowalający rezultat. Negatywny odbiór wzmacnia fakt, iż obie ekipy, które pokonały Illuminar, odpadły w półfinale.

Reklama

Co w zasadzie mówi nam brak awansu "Illuminatów" do półfinału? Że mistrz Polski nie jest na poziomie ekip z TOP 30 HLTV? Czyżby Illuminar miało patent tylko na polskie rozgrywki, a każda impreza międzynarodowa to dla nich szczyt nie do zdobycia?

No właśnie nie do końca, wszak to Games Clash Masters dało "kopa" tej formacji. W podopiecznych Adriana "IMD" Piepera tkwi potencjał pozwalający walczyć o wejście do TOP 20 HLTV. Nikt nie mówi o wygranych majorach, ale mniejsze turnieje wydają się miejscem, gdzie można osiągać sukcesy. A może półfinał DH Open to za duże wymagania? Jeśli tak jest, to warto zastanowić się nad sensem istnienia danej ekipy.

Blamaż, kompromitacja - jak kto woli

Rozważań na temat ciągnięcia projektu ARCY nie ma - ten team nie ma już po co istnieć. Za mocne słowa? Nie da się sądzić inaczej, zważywszy na to, co wydarzyło się w Qi Banja Luka. Polacy zajęli w zmaganiach ostatnie miejsce, przegrywając odpowiednio z ex-BLUEJAYS oraz Copenhagen Flames.

Ktoś może bronić team, że "grał ze stand-inem, a "Neo" to nie do końca zna zagrywki". W zasadzie takie tłumaczenia tylko godzą w zawodników ARCY i samego Kubskiego. Mamy rozumieć bowiem, że skład z dwoma zwycięzcami Majora, legendami tej gry, nagle nie potrafi pokonać wspomnianych wcześniej ekip?

Nie ma wytłumaczenia dla tak słabej postawy zespołu. Ten projekt się wypalił i trzeba w nim radykalnych zmian. Zespół miał swoje momenty, za które należy go chwalić, ale dziś daleko jest on od czegokolwiek. Niech każdy idzie w swoją stronę - to chyba najlepsza recepta na to, by zawodnicy formacji mogli jeszcze osiągnąć jakiekolwiek sukcesy.

Półfinał na otarcie łez. Co dalej?

Najwięcej powodów do radości fanom polskich ekip dała ekipa Virtus.pro. Nikt nie spodziewał się, że formacja będzie w stanie nawiązać walkę podczas cs_summit 5, gdzie ponadto znalazły się ekipy G2 Esports, mousesports, MIBR, OG oraz FURIA Esports.

Szczęśliwie czy nie, ostatecznie "Snax" i spółka awansowali do półfinału zmagań, za co należą się małe pochwały. Drużyna udowodniła, iż na LAN-ach nie schodzi poniżej pewnego poziomu. W półfinale porażka 1:2 z G2 Esports również dostarczyła pozytywnych odczuć, więc występ można traktować jako udany.

Nic to nie zmieniło i, jak się okazało, w dość dziwnych okolicznościach formacja została zwolniona z organizacji. Pytanie, jakie się nasuwa, to co dalej? Czy drużyna będzie kontynuowała wspólną grę? Wyniki LAN-owych zmagań do tego zachęcają, internetowe sugerują natomiast, żeby jak najszybciej zakończyć ten projekt. Bez zmian się chyba ostatecznie nie obejdzie.

Nic się nie zmienia

Co mówią nam weekendowe zmagania polskich ekip? Dwa słowa: jest źle. Oczywiście wynik ex-Virtus.pro to pozytyw, lecz gracze ARCY i Illuminar dali kolejne dowody na to, że polska scena jest obecnie słaba. I coraz trudniej mówić o kryzysie, skoro, pomijając małe "wyskoki", trwa on już dwa lata.

Jeśli w polskich zawodnikach naprawdę tkwi potencjał, to powinien on uwydatniać się właśnie w międzynarodowych zmaganiach. Inaczej pozostaje powiedzieć sobie wprost, że nie stać nas na osiąganie dobrych rezultatów w mniejszych turniejach, dzięki czemu oczekiwania znacznie się zmniejszą.

Patryk Głowacki

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: CS:GO
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy