Reklama

Podsumowanie pierwszego dnia Hi-Rez Expo

Rozpoczął się otwarty turniej Realm Royale, w którym mogli wziąć udział obecni w Atlancie uczestnicy DreamHacka, a Mistrzostwa Świata Paladins i Smite’a zakończyły swoje pierwsze fazy.

Smite World Championship

Dzisiejszy dzień rozgrywek rozpoczęło spotkanie pomiędzy Dignitas a Spacestation Gaming. Faworyt publiczności, amerykańskie SSG, pokazało się w tym starciu z bardzo mocnej strony. W dominującym stylu rozpoczęli pierwszy mecz, zyskując sobie sporą przewagę w poziomach i zdobytych zabójstwach. Dignitas wykorzystało jednak pierwszą możliwą okazję do powrotu, oddając rywalom dopiero drugie spotkanie.

Kiedy na ekranie widniało 1-1, a pojedyncza mapa miała zadecydować o tym, kto wygra pierwsze BO3, to Dignitas pokazało klasę. Pełna dominacja, spotkanie kontrolowane od początku do końca i zakończona widowiskową pentą Arkkyla mapa pozwoliła im w dobrym stylu rozpocząć tegoroczne Mistrzostwa Świata.

Reklama

Kolejna nadzieja amerykańskich fanów znów dobrze rozpoczęła swoje BO3. Splyce prowadziło niemalże przez całe spotkanie, mądrze wykorzystując swoją przewagę i stopniowo zwiększać prowadzenie w złocie. Kiedy kolejny udany teamfight sugerował, że nic już nie będzie w stanie Splyce zatrzymać, Amerykanie wręczyli Obey tę samą okazję, jaką w poprzedniej grze SSG dało Dignitas. Nagle dobry początek Splyce przestał przynosić kolejne korzyści, złoto się wyrównało i dostaliśmy blisko 50-minutową, wyrównaną walkę, która ostatecznie trafiła na konto Amerykanów.

Niedługo później, z wyrównanej pierwszej rundy, gdzie Obey było o krok od wygrania mapy, zrobiło się 2-0 dla Splyce.

W trzecim spotkaniu wreszcie zobaczyliśmy na scenie tych, którzy rano tweetowali, że puchar ze sceny głównej trafi do ich rąk. Zwycięzcy zeszłorocznych Mistrzostw Świata, eUnited, zmierzyli się z Trifectą. Nie potrzebowaliśmy wiele czasu, żeby zorientować się, że Trifecta przyjechała do Atlanty powalczyć o tytuł. Nieco ponad 35 minut potrzebowali na uporanie się z eUnited i postawienie ich w bardzo trudnej sytuacji.

Trifecta zmuszała raz za razem zmuszała swojego rywala do coraz większego wysiłku, zyskując sobie tym samym całą rzeszę fanów na trybunach. Ostatecznie eUnited zamknęło jednak swoją przewagę w drugiej grze, doprowadziło do remisu i sprawiło, że kolejna gra miała rozstrzygnąć się po ostatniej, trzeciej mapie.

Finałową rundę Trifecta rozpoczęła od pierwszej krwi i chociaż eUnited odpowiadało, rywale cały czas brali więcej. Kolejne objectivy trafiały w ręce Trifecty, z pięciu tysięcy złota przewagi zrobiło się piętnaście, wieże znikały z pola widzenia eUnited, a ich powrót do gry wydawał się praktycznie niemożliwy. Po kolejnym zabójstwie i zniszczonym Phoenixie, Mistrz Świata i obrońca tytułu z zeszłego roku odpadł w pierwszym meczu na głównej scenie.

Na koniec dnia, kiedy na zegarze wybiła już 19, swojego spotkania doczekali się NRG oraz Team RivaL. Ta druga drużyna poczęstowała nas imponującym, widowiskowym występem na początku całego BO3. Świetną grę zaliczył iceicebaby, zgarniając kolejne zabójstwa i pomagając swojej drużynie w zdobywaniu kolejnych objectivów. 10 tysięcy złota przewagi w 25 minucie po raz kolejny sugerowało, że NRG znalazło się w dołku, z którego ciężko będzie się wydostać. Wszystkie Phoenixy zniknęły niedługo po ostatniej wieży i RivaL prowadziło 1-0.

Niestety NRG nie odnalazło swojej formy również w drugiej grze. RivaL zdominowało swojego pierwszego rywala w tym turnieju, jednocześnie zostawiając wszystkich widzów z myślą o tym, co stało się z NRG. Na razie pozostaje nam jednak zaserwować sobie porządną dawkę snu i przygotować się na sobotnie emocje.

Paladins World Championship

Mistrzostwa Świata w Paladins zaczęły się od rywalizacji dwóch znanych dobrze fanom Counter Strike’a organizacji. Virtus.pro zmierzyło się z Natus Vincere w BO5 na scenie HRX. Podobnie jak pierwsze spotkanie Smite’a, rozpoczęliśmy bezpiecznym remisem 1-1. I chociaż obie drużyny miały więcej czasu na adaptowanie się do stylu gry przeciwnika oraz roszady w wybieranych postaciach, dwa kolejne punkty powędrowały na konto Na’Vi, kończąc całe BO5 wynikiem 3-1.

Drugie spotkanie skończyło się nawet większą dominacją niż to, co mieliśmy okazję oglądać wcześniej. G2 i Fnatic jeszcze kilka tygodni temu cieszyli się swoimi sukcesami podczas Mistrzostw Świata w League of Legends, a tym razem kolejna esportowa scena przywiodła ich na pojedynek w Paladins. Podobnie jak w LoL-u, i tutaj Fnatic zakończyło spotkanie z szerszym uśmiechem na ustach. Szybkie 3-0 udowodniło, że zawodnicy nie przyjechali do Atlanty, żeby zakończyć swoją przygodę z Mistrzostwami Świata na ćwierćfinale.

W trzecim meczu spotkali się ze sobą Team Envy oraz Kanga Esports. Tym razem gry trwały nieco dłużej, chociaż to Amerykanie dominowali od samego początku. Chociaż Australia próbowała postawić się swoim rywalom, to Envy przyjechało do Atlanty lepiej przygotowane. Kolejne 3-0 zawitało na ekranie głównej sceny, kolejna drużyna pożegnała się z tegorocznymi Mistrzostwami Świata i kolejny przekonujący występ sprawiał, że wizja półfinałów stawała się coraz bardziej ekscytująca.

Na koniec dnia trafiła nam się rywalizacja pomiędzy Ninjas in Pyjamas a Spacestation Gaming. NiP ma mnóstwo fanów w Skandynawii, a głośny doping dla SSG słyszeliśmy kilka godzin wcześniej, kiedy byli o krok od pokonania Dignitas podczas Smite World  Championship.

I to co nie udało się w Mobie od Hi-Rez, wyszło bardzo przekonująco w Paladins. Ninjas in Pyjamas postawili się swojemu rywalowi, w pewnym momencie remisując z SSG, ale to Spacestation ostatecznie wygrało ostatnie BO5 3-1. Na spotkanie z pięcioma rozegranymi rundami będziemy musieli więc jeszcze chwilę poczekać...

Realm Royale

Warto wspomnieć też o tym, że Hi-Rez przewidział również rozrywkę nie tylko dla fanów śledzących rozgrywki esportowe, ale również tych, którzy chcieliby sami stanąć na scenie. Równocześnie z Mistrzostwami Świata w Paladins i Smite trwał również otwarty dla wszystkich uczestników DreamHacka Atlanta otwarty turniej w Realm Royale.

Organizatorzy zapewnili dwa dni na kwalifikacje. Piątek i sobota mają wyłonić najlepszych zawodników, którzy w niedzielę zmierzą się w wielkich finałach, gdzie pula nagród wynosi aż 25 tysięcy dolarów. Miałem przyjemność rozmawiać z jedną z osób odpowiedzialnych za Realm Royale, która powiedziała, że starają się w ten sposób wykorzystać również ten aspekt battleroyale pozwalający na rywalizację pomiędzy większa liczbą ludzi, otworzenie turnieju dla wszystkich chętnych wziąć udział. Więcej będziecie mieli okazję dowiedzieć się przy okazji wywiadu, który niedługo pojawi się na naszym portalu.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: paladins
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy