Reklama

Podsumowanie drugiego dnia Mistrzostw Świata w Paladins i Smite

​Ćwierćfinały mamy już za sobą. Przyszedł czas na sobotę i półfinały. Smite przeniósł się na format BO5, na turnieju Paladins rozegrano dwa BO7, a emocji było nawet więcej niż wczoraj.

Smite World Championship

Jeżeli kogoś ekscytuje wizja rywalizacji pomiędzy kontynentami, Mistrzostwa Świata w Smite’a szykowały się do ostatecznego wybrania dominującego regionu. Najpierw Dignitas wygrało ze Spacestation Gaming, później Splyce ograło Obey Alliance, a dzisiaj spotkali się w pierwszym półfinale, w formacie BO5.

Tym razem to Splyce rozpoczęło rywalizację w bardzo mocnym, pewnym stylu. Ledwo się obejrzeliśmy, a Amerykanie mieli ze sobą już dwie dominujące mapy i prowadzenie 2-0. Dignitas niejednokrotnie próbowało postawić się swojemu rywalowi, ale dopiero w trzeciej grze zaczynało wyglądać to bardziej przekonująco.

Reklama

Po prawie 30 minutach poziomy bohaterów były wciąż wyrównane, a złoto rosło w podobnym tempie po obu stronach rywalizacji. Szybko okazało się jednak, że Splyce nie planował dłużej ciągnąć tego pojedynku. Jeden, świetny teamfight, zabrane objectivy z mapy, otwarcie prostej drogi do zwycięstwa i pełna dominacja ze strony Stanów Zjednoczonych.

W drugim półfinale zmierzyły się ze sobą dwie niespodzianki. Wiele osób przed rozpoczęciem pierwszego dnia rozgrywek pewnie powiedziałoby, że będziemy tutaj oglądać BO5 pomiędzy eUnited a NRG. Tymczasem obie amerykańskie organizacje odpadły, Mistrzowie Świata polegli, a w miejsce obu drużyn, którym nie udało się odnaleźć oczekiwanej przez fanów formy, wskoczyli Team RivaL oraz Trifecta.

Na początek dostaliśmy grę podobną do tej, która kończyła BO5 pomiędzy Splyce a Dignitas. RivaL utrzymywało delikatną przewagę w złocie, potrafiło odskoczyć na parę tysięcy, ale to Trifecta atakowała, zabijała więcej i wyglądała solidniej w teamfightach. Kiedy jednak 5v5 miało największe znaczenie, RivaL zaczęło znajdować kolejne zabójstwa, budować sobie coraz większą przewagę i wreszcie zabrało pierwszą grę z rąk Trifecty.

Potem doczekaliśmy się kolejnej karuzeli. Dobrze zaczęła Trifecta, później oddała prowadzenie w ręce swoich przeciwników, a gdy RivaL powoli zabierał się za skończenie gry, ponownie obudzili się ich przeciwnicy. Całe BO5 w wielu momentach sprawiało wrażenie wyrównanego, ograniczało się do jednego, udanego teamfightu, na którym można było potem budować dalszą przewagę. Jednak to RivaL udało się dokonać tego manewru trzykrotnie, podczas gdy Trifecta oddawała kolejne części swojej mapy. Kolejne 3-0 zakończyło drugi półfinał, a Team RivaL oraz Splyce pozostało do rozegrania już tylko jedno spotkanie.

Paladins World Championship

Dla polskich fanów początek dzisiejszego dnia był zdecydowanie jednym z najważniejszych wydarzeń. Bugzy vs Creativs2, Fnatic przeciwko Natus Vincere. Pierwsi w piątkowym spotkaniu roznieśli G2, a drudzy szybko rozprawili się z Virtus.pro. Polacy dalej trzymali się więc swojej standardowej, wysokiej formy i chociaż dzięki temu półfinałowi jeden z nich miał trafić do wielkiego finału, drugi niestety z turniejem musiał się pożegnać.

Padło na Bugzy’ego. Na’Vi okazało się zbyt dobre dla kolejnego rywala. Zaczęli pewnie, dominując swojego przeciwnika i szybko zyskując sobie przewagę dwóch punktów w tym BO7. Chociaż Fnatic zdobyło kolejną mapę, doprowadzając do wyniku 2-1 i stawiając się Na’Vi w imponującym stylu, reszta spotkania należała już tylko do drużyny creativs2. Ostatecznie półfinał zakończył się wynikiem 4-1 i wczesnym popołudniem poznaliśmy pierwszego finalistę Mistrzostw Świata w Paladins.

Po drugiej strony drabinki pojedynek pomiędzy Team Envy oraz Spacestation Gaming, które królowało w social mediach, zyskując sobie coraz więcej zadowolonych z częstych interakcji fanów. Początek zapowiadał wyrównane, dobre spotkanie. Wreszcie doczekaliśmy się remisu 1-1, obie drużyny nie pozwalały swoim rywalom odskoczyć na większe prowadzenie. Publiczność była głodna pełnego, długiego BO7 i walki do ostatnich punktów obrażeń.

Kolejne mapy tylko udowadniały, jak bardzo zacięta rywalizacja trafiła nam się w drugim półfinale. Trzecia runda należała do ar3za, który z dalekich dystansów wyciągał kolejnych bohaterów Envy, uniemożliwiając im zdobycie jakiejkolwiek większej przewagi. I nawet później, kiedy Envy doprowadziło do kolejnego wyrównania, wygrywając 4-1 na czwartej mapie, SSG zaraz odpowiedziało dwukrotnym przejęciem punktu i szybkim 4-0.

To, co wydarzyło się jednak po ostatnim wyrównaniu, podczas finałowej mapy przy stanie 3-3 w BO7, ciężko jest opisać słowami. Nie wystarczyłoby nawet powiedzieć, że walka o miejsce w wielkim finale Mistrzostw Świata rozstrzygnęła przewaga kilku procent na ostatnim punkcie. Dobrze zaczęło Spacestation Gaming, ku uciesze wielu fanów na arenie, ale Team Envy nie miało zamiaru poddawać się, przegrywając 0-2. Powrót amerykańskiej ekipy, doprowadzenie do kolejnego 3-3 i zwyciężona dogrywka zagwarantowały zawodnikom Envy miejsce w finale. Teraz został im do pokonania już tylko ostatni boss, Natus Vincere.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: paladins
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy