Reklama

Mistrzostwa Świata w Hearthstone - podsumowanie trzeciego dnia

​Zakończył się jeden z bardziej emocjonujących dni tego weekendu. Wzloty, upadki i wielkie niespodzianki. Poznaliśmy ścisłą czwórkę Mistrzostw Świata w Hearthstone’a w Amsterdamie...

Na pierwszy ogień poszły wszystkie cztery mecze eliminacyjne. Zwycięzca awansował do TOP8, poznając od razu swojego rywala w ćwierćfinale, a przegranemu pozostawało obserwowanie reszty meczów z perspektywy wyczekującego topdecków widza.

Początek przyniósł marne wieści fanom europejskiego Hearthstone’a. Odpadł Orange, który od samego początku turnieju walczył o przetrwanie. Tom60229 pokonał go szybkim 3-0, mając delikatną przewagę nad przeciwnikiem już na starcie. Jak sam przyznał później na konferencji prasowej, rozpoczynał spotkanie jako faworyt, dawał sobie jakieś 60% szans na wygraną.

Reklama

Niedługo później JasonZhou uporał się z Muzzym. Podczas rozmów z prasą podkreślał kilkukrotnie, że jego pojedynek z Amerykaninem jest bardzo wyrównany, standardowe 50/50. Biorąc pod uwagę poprzednie zwycięstwo w Grupie B Muzzy’ego nad Jasonem, faktycznie mieliśmy do czynienia z meczem w dużym stopniu zależnym od dobieranych kart i wykorzystywanych okazji. Tym samym zwycięzca stał się pierwszym Chińczykiem kwalifikującym się do finałowej ósemki.

Kolejny mecz, kolejne 3-0. Tym razem suchej nitki na Purple’u nie zostawił ShtanUdachi, serwując mu szybką i brutalną porażkę. Szybsze talie Kanadyjczyka nie mogły przebić się przez spokój i opanowanie Rosjanina. Purple został błyskawicznie zgaszony, dołączając do niechlubnego klubu pokonanych. Zwycięzca 2017 Hearthstone Winter Championship oraz Sintolol zostali w ten sposób ostatnią nadzieją dla europejskiego regionu na zdobycie tytułu w Mistrzostwach Świata.

Na szczęście ostatnie spotkanie eliminacyjne okazało się nie lada gratką. Drugi Chińczyk z całego HCT, OmegaZero, zasiadł naprzeciw Fr0zena. Już po drugiej grze widać było, że czeka nas emocjonujące widowisko. Pojedynki trwały długo, widać było presję po obu stronach i możliwie najbezpieczniejsze zagrania. Mieliśmy też okazję zobaczyć w akcji Control Maga, którego na turniej przywiózł Fr0zen.

Po czterech rozegranych deciderach, poznaliśmy ścisłą ósemkę HCT: DocPwn, JasonZhou, SamuelTsao, Tom60229, Sintolol, Fr0zen, Surrender i ShtanUdachi. Każdy z czterech regionów ma swój udział w finałach Mistrzostw Świata. Najlepiej radzi sobie APAC (Azja, Nowa Zelandia i Australia) z trzema zawodnikami. Pozostało również dwóch reprezentantów z Kanady oraz Stanów Zjednoczonych, dwóch Europejczyków i Chińczyk.

Kolejne 3-2 przyniosła nam walka o półfinały pomiędzy DocPwnem a ostatnim chińskim zawodnikiem w stawce. Po pięknym comebacku do czwórki najlepszych graczy na świecie trafił JasonZhou. Jednocześnie stał się również pierwszym w historii zawodnikiem Hearthstone’a, który dwa razy z rzędu trafił do TOP4. Trzeba też Jasonowi przyznać kilka dodatkowych punktów za styl, w jakim dotarł do półfinału. Kolejny reverse sweep, podobnie jak w przypadku wczorajszego meczu Sintolola z Purple, tym razem zdarzył się w jeszcze ważniejszym momencie.

Na drugi ćwierćfinał przypadł braterski pojedynek. SamuelTsao i tom60229, dwóch Tajwańczyków. Samuelowi udało się ostatecznie zdobyć zaledwie jeden punkt w całym BO5. Odzyskał odrobinę nadziei, wygrywając grę przy stanie 0-2, ale ostatecznie nie doszło nawet do remisu. Na konferencji prasowej, które odbyła się po meczu, zapytany o swoje najlepsze decki, wymienił Priesta i Druida.

Następny w kolejności mecz rozpoczął się od bardzo długiego, mocno taktycznego pojedynku. Po jednej stronie znalazł się Priest Fr0zena, a po drugiej Mag Sintolola. Ostatecznie solidnym topdeckiem zakończył ten matchup Niemiec. Chociaż Amerykanin niedługo później wyrównał wynik, była to dla niego istna droga przez mękę. Patrząc po samych deckach, które gracze przywieźli ze sobą do Amsterdamu, stało przed nim naprawdę duże wyzwanie. Rywalizacja pomiędzy Europą a Stanami Zjednoczonymi, po pięciu rewelacyjnych grach, po najtrudniejszej grze w karierze Fr0zena, jak sam stwierdził w pomeczowym wywiadzie, wreszcie trafiła na konto Amerykanina. To może być nie tylko najlepszy mecz tego turnieju, ale również ten, który po latach będziemy wspominać jako charakterystyczny punkt HCT 2018.

Ostatni mecz trzeciego dnia Mistrzostw Świata należał do dwójki graczy dzielnie broniących honorów swoich regionów. ShtanUdachi przeciwko Surrenderowi. Szybka gra na początek dla Koreańczyka i zaraz później remis po wyjątkowo szczęśliwym topdecku Rosjanina. Później RNG było już jednak głównie po stronie Surrendera. Po raz kolejny ogromne znaczenie ma fakt, w jakim stylu Koreańczyk pokonał swojego przeciwnika. Piękny, wyliczony do ostatniego punktu obrażeń lethal pewnie będzie przewijał się niedługo przez powtórki na Reddicie.

Tym samym odpadli wszyscy Europejczycy z tegorocznego HCT. Zostało dwóch graczy z regionu APAC, jeden Chińczyk i jeden Amerykanin. W jutrzejszych półfinałach zmierzą się ze sobą Jasonzhou i Fr0zen oraz tom60229 i Surrender.

Mamy za sobą dzień pełny emocji. Piękne comebacki, widowiskowe lethale, gry ciągnące się w nieskończoność i mecz, który już teraz zapisał się na kartach historii Hearthstone’a. Jeżeli tak wyglądał trzeci dzień, faza ćwierćfinałowa, aż strach pomyśleć co będzie działo się jutro...

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: HearthStone
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy