Legenda Call of Duty powróci na scenę esportową? „Nigdy nie mów nigdy”

Esportowa scena Call of Duty weszła jakiś czas temu w nową erę. Od początku rywalizacji minęło wiele lat, niektórzy na najwyższym poziomie grali ponad dekadę i dla części z nich przyszedł czas, aby odłożyć kontroler na bok i zrobić miejsce młodym talentom. CDL zdominowane było w rezultacie ostatnio przez graczy pokroju Simpa, aBeZy’ego czy Preda.

W krótkim czasie rywalizację w Call of Duty League opuściło kilka osób uważanych za twarze esportowego COD-a. Crimsix odszedł w kierunku simracingu, Karma zajął się streamowaniem, Formal przeszedł na emeryturę, by potem zacząć grać w Halo i wreszcie tę ważną decyzję podjął Scump, który teraz rozwija się na Twitchu i YouTube.

Jeden gracz z tej czwórki cały czas rywalizuje jednak na najwyższym poziomie i jak pokazały ostatnie lata, jest zdolny do pokonania najlepszych konsolowych zawodników. Formal odnalazł się w Halo Infinite jak ryba w wodzie. Jego walka pod banderą OpTic Gaming przyciągała na streamy mnóstwo widzów, a na pierwsze sukcesy nie trzeba było długo czekać.

Widząc, że Formal wciąż ma w sobie chęć do rywalizacji, podczas jednej z ostatnich transmisji fani spytali, czy rozważyłby powrót do esportowego Call of Duty. Dyplomatycznie odpowiedział on, że wszystko jest możliwe i gdyby nadarzyła się ku temu wyjątkowa okazja, zastanowiłby się nad ponowną grą w CDL.

Formal przyznał jednak również, że wiele musiałoby się wydarzyć, żeby taki scenariusz stał się realny. Chodzi nie tylko o odpowiednią odsłonę Call of Duty, ale również właściwą drużynę oraz samo jego podejście do gry. Biorąc jednak pod uwagę pełen sukcesów sezon Formala w OpTic Gaming w Halo Infinite, trudno uwierzyć, żeby prędko miał znudzić się wygrywaniem w konkurencyjnym konsolowym shooterze.