Reklama

LCS, Lato 2020 – podsumowanie pierwszej rundy playoffów

​Letnie playoffy czas zacząć. W oczekiwaniu na rozpoczęcie rywalizacji LEC, europejscy fani mieli okazję obejrzeć w ten weekend aż cztery spotkania pomiędzy swoimi zachodnimi kolegami.

TSM - Golden Guardians 0:3

Największa niespodzianka pierwszej rundy miała miejsce już w czwartek, pierwszego dnia playoffów. TSM przez drugą część sezonu wyglądał, jakby faktycznie planował powalczyć w tym roku o miejsce na Worldsach.

Doublelift sprawdzał się dobrze, Broken Blade od bardzo dawna potrafił utrzymać solidny poziom na topie, a kiedy Spice zdarzały się problemy, Bjergsen standardowym dla siebie stylu nie pozwalał drużynie przegrać.

Golden Guardians z kolei od kilku ładnych tygodni powtarzało, że dużo łatwiej gra się spotkania, kiedy nikt nie oczekuje od Ciebie wygranej. Równie łatwo grało się najwyraźniej spotkanie z TSM, które potrwało zaledwie trzy mapy.

Reklama

Ku zaskoczeniu większości ekspertów spodziewających się największej różnicy pomiędzy Closerem a Spicą, to na dolnej alei TSM miał największe problemy. Pomiędzy FBI a Doubleliftem widać było ogromną różnicę. W pewnym momencie legendarny amerykański ADC teleportował się z powrotem na swoją linię, kupując zaledwie zwykłe buty. 

Nadzieje fanów TSM-u na pewną drogę do finału zakończyły się w rezultacie wyjątkowo szybko. Zamiast walczyć o awans do czwartej rundy z Team Liquid lub Cloud9, TSM spadł do dolnej części drabinki. Aby znaleźć się w wielkim finale, będą musieli wygrać aż cztery BO5 z rzędu.

FlyQuest - Evil Geniuses 3:2

Jedno jest pewne - wiosną widzieliśmy dużo skuteczniejsze EG. Konkurencja latem mocno wzrosła, Team Liquid wróciło na pierwsze miejsce, a słabsze wcześniej drużyny zaczęły grać znacznie lepiej. Evil Geniuses wyraźnie nie odnajdywało się w tych nowych realiach. Do TOP6 trafili niemalże w ostatniej chwili i kiedy w pierwszej rundzie trafili na drużynę, która wyeliminowała ich z wiosennych playoffów, wszyscy spodziewali się szybkiej porażki.

Przegrana faktycznie nadeszła. Nie obyło się jednak bez odrobiny napięcia. Dwie pierwsze mapy poszły bowiem zgodnie z myślą FlyQuest. Goldenglue został całkowicie zdominowany, Swain PowerOfEvila czynił cuda, a IgNar zaliczył kilka bardzo imponujących hooków. Po dwóch grach Volibearem Santorin wciąż nie miał na swoim koncie żadnej śmierci.

Później sytuacja zaczęła jednak stopniowo odwracać się na stronę Evil Geniuses. Oba ich zwycięstwa trwały dosyć długo i kosztowały ich zdecydowanie więcej wysiłku niż wcześniejsze triumfy FlyQuest. Wciąż zobaczyliśmy jednak dużo bardziej waleczną i skuteczną część EG. Chociaż ostatecznie przegrali piątą mapę, fanom dali nadzieję na powrót do formy z ostatniego splitu.

Dignitas - TSM 0:3

Tutaj obyło się na szczęście bez większych niespodzianek. Zarówno to, jak i następne BO5, odbyły się dokładnie tak, jak przewidywali eksperci. Pojawiły się oczywiście pewne wątpliwości dotyczące TSM-u po ich czwartkowym spotkaniu. Niektórzy sugerowali zgarnięcie jednej mapy przez Dignitas.

Wciąż były jednak to drużyny, które dzieliła ogromna przepaść i widać było to w ich spotkaniu w pierwszej rundzie. Mecze były stosunkowo krótkie, pewne i nie pozostawiały większych wątpliwości odnośnie tego, kto powinien awansować dalej.

TSM zrobił tym samym swój pierwszy krok w kierunku zdobycia biletu na Mistrzostwa Świata. W drugiej rundzie czeka na nich przegrany meczu Team Liquid - Golden Guardians.

100 Thieves - Evil Geniuses 0:3

Weekend zakończyło drugie spotkanie, które zapewne zmusi wiele osób do kwestionowania sensu nowego formatu playoffów. Zarówno 100 Thieves, jak i Dignitas, drużyny znajdujące się w zasadniczej fazie sezonu wyłącznie dzięki zmianie formatu, w dolnej części drabinki nie zaprezentowały wyłącznie nic.

Ssumday robił, co mógł, ale nawet kiedy w drugiej grze udało mu się całkowicie zdominować Huniego na topie, a potem ukraść Elder Dragona, 100 Thieves przegrało grę. Zamiast zrobić to w pół godziny, potrzebowali po prostu dodatkowych 20 minut. Przypieczętowaniem ostatniej formy 100T jest ostatnia mapa, która potrwała zaledwie 24 minuty.

Evil Geniuses awansowało do drugiej rundy playoffów i zmierzy się z przegranym meczu Cloud9 - FlyQuest.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: League of Legends
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy