Reklama

Gracz pomylony z prezydentem USA

​Do zaskakującej sytuacji doszło niedawno w mediach społecznościowych. Zawodnik Hearthstone'a i streamer - Jeffrey "Trump" Shih, mógł liczyć na znaczny wzrost polubień oraz innych aktywności. Powodem tego stanu rzeczy był fakt, że wiele osób wzięło go za prezydenta Stanów Zjednoczonych, który chwilę wcześniej stracił dostęp m.in. do konta na Twitterze.

Afery związane z prezydenturą w USA trwają od dłuższego czasu. Zaczęło się od głosowania, w którym Joe Biden okazał się lepszy od Donalda Trumpa. Urzędujący na stanowisku biznesmen nie chciał się z tym pogodzić, uważając, iż głosy zostały źle policzone. Gdy po kilku tygodniach wydawało się, że sprawa już ucichła, ponownie doszło do wielkiego i bardzo niebezpiecznego zamieszania.

Mianowicie na początku stycznia wyborcy Trumpa postanowili zaatakować Kapitol, gdzie doszło do zaprzysiężenia nowego prezydenta. Sytuacja zszokowała cały świat. Oliwy do ognia dolał fakt, że była już głowa państwa sugerowała słuszność takiego działania. Kontrowersyjne słowa i wpisy spotkały się z reakcją mediów społecznościowych. Trump został bowiem zawieszony m.in. na Twitterze.

Reklama

Jeffrey "Trump" Shih nie spodziewał się wtedy, iż polityka może przynieść mu znaczący skok popularności. Tak się jednak stało, a w ostatnich dniach esportowowiec mógł liczyć na przypływ fanów. Powodem takiego stanu rzeczy jest jego nazwa na "ćwierkaczu" to po prostu "Trump". Ludzie myśleli zatem, że rozpoczynają obserwacje nowego konta polityka.

Shih dość szybko zauważył nienaturalny przyrost, toteż szybko wziął on sprawy w swoje ręce. W dość prześmiewczy sposób streamer zwrócił uwagę na fakt, iż nie ma on z prezydenturą nic wspólnego, a zbieżność nazewnictwa wiąże się z z kompletnie czymś innym. Sam zainteresowany stwierdził zresztą, że to zwycięstwo Trumpa w 2015 roku zmieniło odbiór jego pseudonimu.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: HearthStone
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy