Reklama

​EPL 8: Cudu nie było. AGO Esports spadło z ligi

Przygoda AGO Esports z ESL Pro League na razie dobiegła końca. W ósmej edycji zmagań w Europie polska formacja zajęła ostatnie miejsce.

Przed środą AGO miało matematyczne szanse na pozostanie w lidze. Oprócz konieczności zdobycia punktów przez Damiana „Furlana” Kisłowskiego i spółki musieli przeciwko Astralis, dodatkowo Polacy musieli liczyć na korzystne rozstrzygnięcia w innych meczach.

Pierwszy pojedynek przeciwko Duńczykom „Jastrzębie” rozpoczęły od zwycięstwa w dwóch pierwszych rundach. Skandynawowie szybko wzięli się w garść, lecz mimo tego AGO było w stanie utrzymywać wynik w okolicach remisu (7:8). Taki obraz starcia toczył się do stanu 11:11. Od tego momentu najlepsza obecnie drużyna na świecie przejęła inicjatywę, zdobywając serię pięciu punktów z rzędu, kończąc potyczkę. Ponadto rezultaty innych meczów sprawiły, że Polacy przed ostatnim starciem byli pewni spadku.

AGO Esports – Astralis 11:16 – cache

Choć drugi mecz nie miał już żadnego znaczenia, to mimo tego polski zespół wciąż starał się podjąć rękawice, wymieniając wirtualne ciosy z przeciwnikiem (6:6). Po zmianie stron podopieczni Mikołaja "miNIr0xa" Michałkówa poszli za ciosem, obejmują prowadzenie w spotkaniu, które następnie konsekwentnie utrzymywali (12:9). Skandynawowie nie mogli zatrzymać swojego przeciwnika, dlatego AGO wygrało swoje ostatnie spotkanie w lidze.

AGO Esports – Astralis 16:10
- overpass

Reklama

Patryk Głowacki

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: AGO Esports | Astralis | ESL Pro League | esl pro league 8 | Furlan
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy