Reklama

Drużyna CS:GO podglądała swoich przeciwników?

Problem ghostingu niejednokrotnie przewijał się już w świecie Counter-Strike'a: Global Offensive. Nigdy jednak podglądanie swoich przeciwników nie miało miejsca na wielkich turniejach. Podczas BLAST Premier Global Final takiego czynu zdaniem ESIC mogło dopuścić się jednak Team Vitality, dlatego organizacja otrzymała dość poważną karę.

Obecnie ma miejsce decydujący turniej od BLASTA. Udział w nim wzięło osiem zespołów, walczących o łączną pulą nagród w wysokości miliona dolarów. Jednym z uczestników zmagań jest Team Vitality. W większości francuska ekipa radzi sobie naprawdę dobrze, mając zapewnione podium zawodów. Niewykluczone, iż Vitality zmierzy się z Astralis w wielkim finale.

Dobry występ okupiono sporym skandalem z udziałem zespołu. Mianowicie zespół mógł oszukiwać podczas walki z Team Liquid oraz Complexity Gaming. Z przekazu wideo z pokoju, w którym rywalizowali gracze, widać było, że za zawodnikami włączona jest transmisja z przebiegu wydarzeń. Pojawiło się zatem poważne ryzyko ghostingu ze strony formacji.

Reklama

Dla niewtajemniczonych "ghosting" to nic innego, jak podglądanie poczynań rywala na transmisji z meczu. Tym samym uciekający się do tego procederu mogą sprawdzać, które pozycje zajęli przeciwnicy, co znacząco ułatwia grę. Nawet w przypadku opóźnień podczas streamowania meczu spoglądanie na relację poprawia uzyskiwanie informacji m.in. na temat ekonomii oponenta oraz analizowanie ruchów danego zawodnika.

Czy faktycznie Vitality korzystało z tego procederu, czy też nie, Integralna Komisja Esportu (ESIC) zdecydowała, iż zespołowi z Mathieu "ZywOo" Herbautem należy się kara. Organizacja będzie musiała zapłacić 10 tysięcy dolarów. W oświadczeniu można przeczytać o braku tolerancji ESIC na tego typu zagrywki. To jednak jedyne zobowiązanie, gdyż na wykluczenie drużyny i przyznanie walkowerów zabrakło dowodów.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Counter-Strike: Global Offensive
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy