Reklama

Dlaczego profesjonalni gracze Call of Duty League nie używają snajperek?

​CDL Kickoff Classic dał fanom Call of Duty dosyć dobre spojrzenie na aktualną metę w competitive Black Ops Cold War. Od samego początku można było zauważyć kilka niespodzianek. Największą z nich był brak snajperek.

W miniony weekend odbył się CDL Kickoff Classic, turniej świętujący pierwszą rocznicę Call of Duty League. Chociaż mecze wybierali w tym przypadku fani na Twitterze, a do wygrania nie było nic konkretnego, gracze wciąż chcieli zacząć dobrze swój rok i pokazać się z mocnej strony. W rezultacie oprócz spojrzenia na formę poszczególnych zawodników dostaliśmy również solidny przedsmak aktualnej mety.

Większość z używanych broni nie zaskoczyła raczej fanów regularnie śledzących treningi streamowane na Twitchu przez Scumpa. Gracze AR zmieniają się pomiędzy XM4 a Krigiem, a dedykowane SMG stawiają na AK-74u. Największą niespodzianką był w rezultacie brak snajperek podczas S&D, które jak się niedawno okazało, trafiły do Gentlemen’s Agremenets.

Reklama

Wyjątkowo brak snajperek nie jest wynikiem kolejnego kaprysu profesjonalnych graczy czy ogólnej sile tych broni w Black Ops Cold War. Rezygnacja z karabinów snajperskich wynika z braku granatów dymnych.

One jako pierwsze trafiły bowiem na listę GA ze względu na związane z nimi błędy. Chwilę po premierze CW gracze zaczęli odkrywać, że granaty dymne potrafią w ogóle nie pojawiać się na ekranie i pozwalać niektórym graczom strzelać bez problemu do ludzi pozornie ukrytych w smoke’ach.

Granaty dymne były niestety jedną z nielicznych kontr na snajperki. Czekających gdzieś bliżej swojego respa snajperów można było łatwo odciąć dobrze rzuconym granatem i pokonać bardziej niebezpieczne fragmenty mapy bez obawy o klasyczny one-shot. Zawodnicy zdecydowali się w rezultacie wpisać snajperki na rosnącą z tygodnia na tydzień listę GA.

Już Kickoff Classic zdążył pokazać, że S&D bez snajperek nie jest zbyt ekscytującym doświadczeniem, zarówno dla zawodników, jak i widzów. Brak smoke’ów też mocno odbija się na gameplayu oraz jego odbiorze przez fanów.

Szczególnie dla osób preferujących używanie SMG. Trzeba mieć więc nadzieję, że Treyarch zabierze się do roboty i zacznie rozwiązywać aktualne problemy ze sceną esportową. Błędy gry coraz bardziej zaczynają bowiem wpływać na turniejową metę.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Call of Duty League
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy