​Co to te esporty #2: Pieniądze w esporcie

Obecnie esport to dla niektórych kopalnia pieniędzy. /123RF/PICSEL

Choć esport coraz prężniej rozwija się w Polsce, jak i na całym świecie, to jednak dla wielu osób, szczególnie starszego pokolenia, jest on nieznaną i mroczną krainą. W cyklu felietonów "Co to te esporty" postaramy się pokazać wam, że esport nie jest tak straszny, jak go malują.

Temat pieniędzy w esporcie warto rozpocząć od przedstawienia wyników badań, jakie zostały opublikowane w 2017 roku. Mianowicie rynek elektronicznego sportu regularnie rośnie, według optymistycznych prognoz, w najbliższych latach globalny przychód ma wynieść ponad dwa miliardy dolarów.

Wpływ na taką sytuację może mieć szereg czynników, od rosnącego grona odbiorców, do coraz większych marek inwestujących w esport. Szczegółowo o rozwijającym się rynku przeczytacie, wchodząc pod ten adres.

Reklama

Turnieje nie o „pietruszkę”

W jaki sposób może zarabiać esportowy gracz?. Zacznijmy od jednej z dwóch głównych gałęzi przychodów, czyli turniejów. Rozgrywki przeznaczone dla najlepszych drużyn bądź zawodników przez wiele lat zaliczały konsekwentny wzrost od niewielkich nagród rzeczowych po miliony dolarów. Druga kwota nie jest hiperbolą, ponieważ niektóre turnieje naprawdę posiadają w swojej puli kwoty z sześcioma zerami.

Najlepsze drużyny oraz gracze bardzo często wyruszają w najdalsze miejsca na świecie, by rywalizować na najwyższym poziomie. To właśnie w takich zmaganiach zawodnicy mają okazję zdobyć najwięcej pieniędzy. Oczywiście kwoty w wysokim stopniu zależą od wybranych gier oraz ich producentów. Poniżej przedstawiamy maksymalne pule nagród, jakie pojawiły się w turniejach najpopularniejszych tytułów esportowych:

  • Counter Strike: Global Offensive – 1,5 miliona dolarów
  • Dota 2 – ponad 24 miliony dolarów
  • League of Legends – ponad 5 milionów dolarów
  • Heroes of the Storm – milion dolarów
  • StarCraft II – 700 tysięcy dolarów
  • Hearthstone – milion dolarów

Pozostając przy wielkich pieniądzach, warto dodać, że niedawno producenci popularnej gry Fortnite ogłosili, iż na sezon 2018/2019 łączna pula do rozdysponowania sięgnie zawrotnej sumy miliarda dolarów.

Przedstawiliśmy pieniądze dla tych „najlepszych”. Co, jeśli jednak drużyna bądź gracz nie są w stanie osiągnąć takiego poziomu? Otóż nadal mogą oni zarabiać na turniejach. W cieniu wielkich rozgrywek odbywa się bowiem szereg nieco oraz wyraźnie mniejszych zmagań, w których jednak wciąż do wygrania są pewne pieniądze.

Dużo drużyn może w jednym czasie występować w rozmaitych internetowych rozgrywkach, gdzie do wygrania jest kilka lub kilkanaście tysięcy dolarów. Nieco lepsze formacje są w stanie osiągnąć turnieje drugiej kategorii, rozgrywane z jednego miejsca, gdzie pula dochodzi do kwot rzędu stu tysięcy dolarów.

Warto odnotować jednak, że część wygranych pieniędzy trafia do organizacji (więcej na ten temat przeczytacie w pierwszym artykule z serii). Ponadto w drużynach dochodzi do podziału wygranej między członków zespołu, co znacząco zmniejsza wpływy dla pojedynczego zawodnika.

Z drugiej strony warto nadmienić, iż w wielu rozgrywkach o poważniejszej randze każdy zespół jest w stanie otrzymać nagrodę pieniężną. Pomimo tego, że za ostatnie miejsca nie są one pokaźne, to jednak druga, trzecia czy też czwarta formacja danych zmagań jest w stanie powiększyć swoje konto o nawet kilkaset tysięcy dolarów.

Regularne wypłaty to także codzienność


Drugą, a w zasadzie podstawową opcją zarobku w esporcie, są comiesięczne wypłaty od organizacji, dla jakich gra dany zawodnik. Gracze bowiem reprezentują poszczególnych pracodawców, a ci w zamian oferują im honoraria, których wysokość powinna pozwalać im na swobodna koncentrację na treningach.

Oczywiście, tak jak w przypadku turniejów, również i tutaj panuje zasada, że im wyższy poziom gry, tym wypłaty są okazalsze. Powód jest prosty. Najlepsi gracze kontraktowani są przez poważniejsze organizacje, które mają do zaoferowania więcej pieniędzy dla swoich pracowników.

W przypadku zasadniczych wynagrodzeń sytuacja jest mniej klarowna, niż ma to miejsce przy okazji turniejów. Organizacje niechętnie chwalą się sumami, jakimi obdarzają swoich  podopiecznych. Można wnioskować jednak, że największe organizacje nie mają problemu z przekazywaniem kilkunastu tysięcy dolarów miesięcznej wypłaty dla zawodnika.

Analogicznie mniejsze organizacje przekazują mniej pieniędzy swoim zawodnikom. Nadal jednak są to wypłaty pozwalające skupić się wyłącznie na grze, a nie szukaniu dodatkowego zajęcia, które miałoby pozwalać przetrwać do kolejnego miesiąca. Prawdziwe schody płacowe zaczynają się dopiero w małych organizacjach, które zazwyczaj posiadają drużyny wyraźnie odbiegające od światowej czołówki. Osobną kwestią pozostają formacje bądź zawodnicy, którzy nie posiadają kontraktu z pracodawcą, co powoduje, że zarobią oni tyle, ile zdołają wygrać na turniejach.

Co do zarobków, to oprócz samych pieniędzy, organizacje wchodzą często w różne współprace z firmami m.in. zajmującymi się produkcją i dystrybucją sprzętu komputerowego. To sprawia, że zawodnicy często nie muszą martwić się o aktualizację tak ważnego narzędzia, jak sprzęt komputerowy - otrzymują go od sponsorów, w zamian za reklamę.

Twórzmy internetową telewizję

Główne źródła zarobków zostały wymienione wyżej. Jednak nie są to jedyne opcje. Znani, lubiani, popularni zawodnicy mogą również powiększać majątek na własną rękę. Z pomocą przychodzą portale streamingowe z serwisem twitch.tv na czele. To właśnie za ich pośrednictwem gracze mogą transmitować na żywo swoją rozgrywkę wraz z komentarzem, otrzymując w zamian dodatkowy zysk w postaci rozmaitych donacji od partnerów oraz samych widzów.

Zarabianie przy tzw. streamowaniu polega na zbieraniu ludzi, którzy co miesiąc są w stanie przekazać około pięć dolarów, subskrybując kanał. Ponadto, a może przede wszystkim, wiele osób decyduje się na darowiznę na rzecz osoby pokazującej jak gra.

Podarunki zazwyczaj nie wiążą się z zawrotnymi kwotami. Jednak jeśli podczas sesji na przelanie choćby dolara zdecyduje się kilkadziesiąt-kilkaset osób, to w zamian za godzinną grę może zebrać się całkiem pokaźna suma. Zdarzają się jednak i tacy darczyńcy, którzy postanawiają przelać na konto swego ulubionego streamera nawet kilkanaście tysięcy dolarów. Wszystko zależy od fanów.

...

To, o czym tu wspomnieliśmy, to dopiero kropla w morzu, jakim jest esport. W dalszym etapie postaramy się odpowiedzieć na szereg pytań związanych z esportem. Zachęcamy także, byście również zadawali nam pytania.

Patryk Głowacki

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: esport | Twitch
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy