Reklama

CDL 2021 Kickoff Classic - podsumowanie pierwszego turnieju Black Ops Cold War

​Call of Duty League rocznicę swoich rozgrywek postanowiło uczcić turniejem. Społeczność zagłosowała na showmatche, zawodnicy zalogowali się na serwery i na chwilę przed startem ligi mogli sprawdzić się w nieco bardziej profesjonalnych warunkach.

Sobota, 23 stycznia:

  • Dallas Empire - New York Subliners 3:0
  • Los Angeles Guerrillas - Seattle Surge 3:2
  • Atlanta FaZe - Florida Mutineers 2:3

Niedziela, 24 stycznia:

  • London Royal Ravens - Paris Legion 2:3
  • Toronto Ultra - Minnesota ROKKR 2:3
  • OpTic Chicago - Los Angeles Thieves 3:0

Prawdziwa 3-gun meta i problemy z S&D

Zanim w ogóle przejdę do omówienia wyników, chciałem poświęcić kilka słów swoim pierwszym wrażeniom dotyczącym Black Ops Cold War oraz aktualnemu stanowi rozgrywek esportowych. Największym plusem jest oczywiście fakt, że faktycznie mamy do czynienia z 3-gun metą. Gracze AR zmieniają się płynnie pomiędzy Krigiem a XM4, a zawodnicy SMG stawiają na AK-74u.

Reklama

Mieliśmy już okazję doświadczyć tego typu metę chociażby w Black Ops 4, gdzie Maddox przebijał się na niektórych mapach ponad ICR czy Sauga. Jest to zdecydowanie najbardziej zdrowia i ciekawa dla widza meta, co szybko rzuca się w oczy, oglądając Black Ops Cold War. Po roku tragicznego Modern Warfare fanom przyda się odrobina świeżości.

Równie szybko zauważyć można również fakt, że Search & Destroy cierpi mocno z powodu braku snajperek oraz granatów dymnych. W oddzielnym artykule kilka dni temu tłumaczyliśmy Wam dokładnie, dlaczego zawodnicy zdecydowali się wrzucić te dwa elementy w Gentlemen’s Agreements. Tutaj wina leży niestety po stronie Treyarch i trzeba liczyć na to, że coś się niedługo w tej kwestii zmieni. Snajperki były w Call of Duty zawsze źródłem wielu widowiskowych akcji, a granaty dymne gwarantują nieco bardziej taktyczną, złożoną rozgrywkę.

Mapy działają dobrze, oprócz dziwnego momentami Crossroads, a Control po raz kolejny sprawdza się doskonale. Potrzebowałem nieco czasu, żeby zrozumieć dobrze ten tryb w Black Ops 4, ale teraz nie mam już wobec niego żadnych wątpliwości. Optymizmem napawa ponadto fakt, że kolejne remastery map będą pojawiać się w Black Ops Cold War, co może otworzyć scenę esportową na dużo bardziej różnorodny map pool.

Zamieszanie w dolnej części tabeli

W ramach Ostatniego Bastionu robiliśmy ostatnio z Dziukensem power ranking CDL. Góra tabeli poszła nam stosunkowo szybko, wrzuciliśmy tam Dallas, Atlantę i Chicago. Chwilę kłóciliśmy się w kwestii LA Thieves, ja uznałem Florydę za solidnego kandydata do TOP4, ale temat zamknęliśmy dosyć sprawnie. Reszta stawki zajęła nam jednak zdecydowanie więcej czasu, a sprawiedliwie rozstawienie drużyn na konkretnych pozycjach było wręcz niemożliwe.

CDL Kickoff Classic udowodnił częściowo, z czego wynika ten problem i pokazał, że do końca sezonu możemy oglądać zaciętą walkę pomiędzy nieco słabszymi drużynami. Zobaczyliśmy chociażby pełne BO5 pomiędzy Los Angeles Guerrillas a Seattle Surge. Surge mimo poczynionych zmian i utrzymaniu przy sobie jednego z najlepszych AR-ów w grze, wciąż zapowiada się na bardzo cienką drużynę. Guerrillas z kolei nie wygląda, jakby miało wygrywać 3:2 z Florydą, Dallas czy nawet Minnesotą.

To samo tyczy się Paris Legion, które wbrew predykcjom wielu ekspertów, wygrało po zaciętym spotkaniu z London Royal Ravens. Obie drużyny również nie zapowiadają się na jakieś rewelacje, szczególnie biorąc pod uwagę występ Florydy i potencjał Minnesoty, czy nawet Nowego Jorku.

Czuć potencjał na więcej niespodzianek

Floryda udowodniła w miniony weekend, że możemy w tym roku zobaczyć kilka sporych niespodzianek. Chociaż potencjał ku temu dzięki nowemu formatowi jest nieco mniejszy, przysłowiowy sufit niektórych drużyn jest nam całkowicie nieznany. Mutineers to doskonały tego przykład. Sobotni pojedynek młodych talentów trafił tym razem na ich konto i czuję, że nie był to ostatni raz, kiedy zobaczymy takie wyniki z ich strony.

Do wielkich niewiadomych śmiało można wrzucić Minnesotę, która potrzebowała zdecydowanie zbyt dużo czasu, żeby wygrać z Toronto Ultra. Połączenie byłych duetów Subliners i FaZe na papierze wygląda zabójczo i momentami widzieliśmy, do czego są zdolni. Nadchodzący pierwszy etap oraz faza grupowa pozwolą im regularnie sprawdzać się przeciwko najlepszym drużynom, co widzom da lepsze spojrzenie na tę drużynę.

Wciąż nie wiemy zbyt wiele również o New York Subliners i LA Thieves. Nowy Jork w lutym będzie prawdopodobnie wyglądał zupełnie inaczej niż przeciwko Dallas. W ostatniej chwili ze względu na swoją kontuzję z gry w CDL zrezygnował Zooma, a do drużyny dalej nie dołączył młody Francuz Hydra. Jak słusznie określił to jednak jeden z ekspertów CDL, jeżeli ktoś ma zbudować skład zdolny zaskoczyć najsilniejsze drużyny Call of Duty, będzie to Clayster.

LA Thieves zostało z kolei zniszczone przez OpTic Chicago. Narracja budowana usilnie przez fanów podczas offseasonu zakończyła się w rezultacie szybkim 3:0. Zgodnie z predykcjami Dziukensa, drużyna Slashera nie wygląda zbyt dobrze. Na pewno jest jednak zbyt wcześnie, żeby spisywać ich na straty i zapowiadać pierwsze zmiany, co zdążyli już zrobić niektórzy użytkownicy Reddita.

Nowy sezon Call of Duty League zapowiada się świetnie. Rozstaliśmy się z pełnym drzwi i frustracji Modern Warfare, by w jego miejsce dostać Treyarch z ich Black Ops Cold War, grą dużo bardziej gotową pod profesjonalne rozgrywki. W przeciwieństwie do pierwszego roku, kiedy to dominację Atlanta FaZe zapowiadano na parę miesięcy przed rozpoczęciem rozgrywek, tym razem nie wiemy, aż tak dużo. Można więc śmiało stwierdzić, że CDL 2021 szykuje dla nas kilka solidnych niespodzianek.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: CDL 2021
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy