Reklama

Blizzard traci sponsora po zbanowaniu gracza wspierającego Hongkong

​Afera związana z zawieszeniem przez Blizzard profesjonalnego zawodnika Hearthstone za wyrażenie poparcia dla trwających od końca marca demonstracji i protestów w Hongkongu zatacza coraz szersze kręgi i ma pierwsze "namacalne" konsekwencje. Firma straciła jednego ze sponsorów.

Dotychczas cierpiała wyłącznie reputacja i dobre imię studia, co jest być może jeszcze bardziej dotkliwe dla firmy w ogromnej mierze bazującej właśnie na określonych wartościach. Teraz ze sponsorowania cyklu esportowych zmagań w karciankę Hearthstone wycofała się firma Mitsubishi.

Czujni użytkownicy serwisu społecznościowego Reddit dostrzegli, że przed zbanowaniem wspomnianego gracza wspierającego protesty w Hongkongu na ścianie za prowadzącymi zawody podczas transmisji zawsze było widać logo Mitsubishi. To zniknęło jednak krótko po ukaraniu gracza.

Reklama

Erica Rasch, rzeczniczka prasowa Mitsubishi potwierdziła, że decyzja jest związana z zamieszaniem wokół ukaranego zawodnika. Dokładnie rzecz ujmując, ze sponsorowania imprez Hearthstone wycofał się lokalny oddział producenta samochodów, czyli Mitsubishi Motors Taiwan.

Trzeba przyznać, że decyzja wydaje się być sensowna, ponieważ Tajwan jest pod wieloma względami w sytuacji podobnej do Hongkongu. Choć utrzymuje jeszcze dużo większą niezależność, to uznaje, że jest jedyną legalną władzą państwa chińskiego, co nie podoba się "faktycznym" Chinom.

Przypomnijmy: Chung "Blitzchung" Ng Wai brał udział w oficjalnym, azjatyckim turnieju Grandmasters, gdzie pozwolił sobie także na założenie maseczki na twarz na wzór tych, które noszą właśnie protestujący w Hongkongu. "Uwolnić Hongkong. Rewolucja naszych czasów!" - powiedział.

Blizzard oblał się zimnym potem, zdając sobie sprawę z nadwrażliwości cenzorów w Chinach oraz pieniędzy, jakie dla firmy generuje ten rynek. Gracz został natychmiast usunięty z turnieju Grandmasters, nie dostanie pieniędzy za udział, a także został zbanowany na okres roku.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Blizzard
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy