Reklama

Wspólne granie w sieci może uratować życie

​17-letni Aidan Jackson z Wielkiej Brytanii toczył właśnie pojedynek w jednej z sieciowych potyczek, gdy doznał ataku drgawek. Nastolatek - cierpiący na ADHD oraz syndrom Aspergera - mógł doznać uszczerbku na zdrowiu, gdyby nie jego koleżanka z drużyny, która zachowała przytomność.

21-letnia Dia - słysząc niepokojące odgłosy - chwyciła za telefon i wezwała pomoc medyczną. Nie byłoby w tym nic specjalnie dziwnego, gdyby nie fakt, że dzwoniła z... Teksasu w Stanach Zjednoczonych, oddalona o jakieś osiem tysięcy kilometrów od swojego kolegi z drużyny.

Rodzice Jacksona byli piętro niżej i oglądali spokojnie telewizję. Jak przyznają w rozmowie z dziennikiem Liverpool Echo, byli całkiem zaskoczeni, gdy na ulicy pojawiły się dwa radiowozy na sygnale. Zaskoczenie było jeszcze większe, gdy policjanci podbiegli do ich frontowych drzwi.

Reklama

Funkcjonariusze poinformowali rodziców, że ktoś zza oceanu zgłaszał problem u jednego z domowników. Rodzice od razu pobiegli na górę, gdzie Jackson walczył z atakiem drgawek, nie zdając sobie do końca sprawy z tego, co się wokół niego dzieje. W słuchawkach nadal słyszał Dię.

Kobieta z Teksasu nie wiedziała o problemach zdrowotnych Jacksona, lecz zachowała przytomność umysłu, błyskawicznie znajdując w internecie numer kontaktowy dla miasta Widnes w Lancashire. Jackson pojechał do szpitala, gdzie przeszedł szereg badań. Został wypisany następnego dnia. Nastolatek już w przeszłości doznał ataku drgawek, po którym spędził w szpitalu cały tydzień. Lekarze nie byli jednak w stanie znaleźć przyczyn.

INTERIA.PL
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy