Reklama

W polskim horrorze przedstawiono postać esportowca

​Niedawno światło dzienne ujrzał polski horror o nazwie "W lesie dziś nie zaśnie nikt". Produkcja wywołała spore poruszenie, gdyż rzadko ktoś z naszego kraju decyduje się na nakręcenie strasznego filmu. Smaczku dodaje fakt, że jeden z bohaterów w produkcji jest esportowym graczem. Jego wątek nie do końca może być jednak traktowany pozytywnie przez środowisko, gdyż ukazuje on typowe stereotypy dotyczące gracza. Z drugiej strony produkcja na chwilę skupiła się na problemie zrozumienia takiej osoby.

UWAGA - SPOJLERY!

Polski horror? Tym razem nie ma dramatu

By lepiej opisać sytuację, warto zacząć od krótkiego wprowadzenia. "W lesie dziś nie zaśnie nikt" w reżyserii Bartosza Kowalskiego jest typowym slasherem, czyli filmem, gdzie poznajemy pewną grupę osób, która z czasem skutecznie zmniejsza się w wyniki morderstw popełnianych na nich przez negatywnych bohaterów.

Warto zaznaczyć, że akcja filmu zaczyna się od przyjazdu młodych ludzi na obóz bez internetu. Na wstępie młodzież oddaje telefony opiekunom, by następnie rozpocząć kilkudniowy surwiwal w lesie. Ma to być przygoda ich życia.

Reklama

Pokazanie stereotypowego esportowca

Jedną z postaci, jaka pojawia się na ekranie, jest "Julek" grany przez Michała Lupę. W trakcie wieczornego ogniska poznajemy go bliżej. Bohater przedstawia siebie jako czołowego gracza w Polsce, który ma prawie milion subskrypcji. Ponadto Julek jest w trakcie przygotowań do turnieju esportowego w Korei, gdzie do wygrania było pół miliona euro.

Mamy zatem do czynienia z esportową gwiazdą. Problem w tym, że gracza przedstawiono w bardzo stereotypowy sposób. Mianowicie cechuje go nadwaga, zaniedbanie i klasycznie... noszenie okularów. Ponadto stereotyp klasycznego gracza podkreślają zarysowane przez twórców filmu cechy charakteru Julka. Mianowicie postać grana przez Lupę jest nieco wycofana, introwertyczna, bojaźliwa oraz niezdarna.

Ujęcie jego problemów

Przy okazji produkcja zarysowuje problemy, jakie według twórców posiadają osoby odnoszące sukcesy w esporcie, ponieważ Julek w pewnym momencie przyznaje, iż na obóz bez internetu wysłali go rodzice, którzy wcześniej odcięli go od internetu. Powodem takiego zachowania były szkolne problemy bohatera. Opiekunka Iza (w jej roli Gabriela Muskała) po wypowiedzi Julka wypowiada następującą kwestię: "więc zawaliłeś szkołę, bo za dużo siedziałeś w necie". Nawet jeśli zarysowany kontekst jest zupełnie przypadkowy to jednak wyraźnie piętnuje tę formę rozrywki i spędzania wolnego czasu.

Przedstawiona postać Julka nie pomaga zrozumieć osobom, dla których elektroniczna rozrywka to czarna magia, fenomenu gier, ani tym bardziej pozytywnych stron bycie graczem lub esportowcem. Filmowa opiekunka Iza to klasyczny reprezentant "starszego" pokolenia. Wspomniana wyżej kwestia wypowiedziana przez nią stanowi obraz swoistego wyparcia, gdyż nawet fakt sukcesów Julka (rywalizacja w turnieju światowym o pół miliona dolarów), to dla niej jedynie "siedzenie przed internetem".

Oczywiście przedstawioną postać Julka można uznawać za nieco przerysowaną i groteskową. Jednak dla wielu osób - szczególnie tych, którzy nie interesują się grami i esportem - będzie potwierdzeniem wielu negatywnych i stereotypowych cech przypisywanych graczom.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: esport
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy