Reklama

"Tfue" okradziony podczas turnieju

​Do skandalicznego zdarzenia doszło podczas turnieju charytatywnego Twitch Rivals rozegranego w Miami w Fortnite: Battle Royale. Jedna z gwiazd rozgrywek - Turner "Tfue" Tenney został ofiarą kradzieży. Łupem złoczyńców został bardzo cenny zegarek. To nie był koniec problemów słynnego gracza Fortnite’a.

"Tfue" gwiazdą światowego formatu

Tenney Turner jest jednym z największych streamerów na świecie. Amerykanin streamujący na platformie Twitch.tv może cieszyć się średnią widownią w liczbie około 50 tysięcy fanów. Takie wyniki czynią go największą gwiazdą platformy po odejściu do konkurencyjnego Mixera innych gwiazd - "Shrouda" oraz "Ninjy". Naturalnie popularność gracza wzięła się z ogromnego talentu do uprawiania esportu.

"Tfue" jest jednym z najlepszych zawodników Fortnite: Battle Royale na świecie. Brał udział w licznych turniejach, gdzie pula pieniężna wynosiła wiele tysięcy dolarów. Do jego zwycięstw należą dwa występy podczas Fall Skirmish Series NA w 2018 roku, czy triumf podczas Fortnite Champion Series: Season X - Week 5: NA-East.
Gracz razem został zaproszony na imprezę Twitch Rivals. Zawody organizowane przez platformę streamingową Twitch.tv miały tym razem charakter charytatywny.  Niestety szczytna inicjatywa nie odstraszyła złodziei przed dokonaniem kradzieży.

Reklama

Gwiazda okradziona

Tenney wygrał 80 tysięcy dolarów w ramach imprezy Twitch Rivals Streamer Bowl. Niestety nie mógł zbyt długo cieszyć się z wygranej, która pomoże ludziom potrzebującym. Po zakończeniu wydarzenia, "Tfue" postanowił się rozerwać i odwiedzić jeden z klubów w Miami. Jak sam zawodnik twierdzi, zegarek padł łupem młodocianych złodziei, którzy poznali go w klubie. Szokować może wartość przedmiotu.

Po znalezieniu w internecie modelu Audemars Piguet Mens Royal Oak 41MM Steel VS Arabic Dial możemy się dowiedzieć, że jego wartość wyceniana jest na 40 tysięcy dolarów. To nie był koniec pechowego wieczoru dla 22-latka. Gracz w tracie zajścia zgubił również telefon komórkowy. Ta utrata jednak nie jest zbyt dotkliwa dla Amerykanina, jeśli znalazcy nie uda się odblokować smartfona i odzyskać prywatnych zdjęć, filmów, kontaktów.

Na razie nie wiadomo, czy Amerykanin zgłosi odpowiednim organom opisane zajście. Po wszystkim poinformował fanów na Twitterze, że jest wszystko w porządku. Sytuacja jest na pewno przestrogą dla innych, by tak cenne przedmioty, jak zegarek za 40 tysięcy dolarów zostawiać w domu, gdy planuje się iść na imprezę do klubu.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Tfue
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy