Reklama

Streamer robi sobie przerwę po ponad pięciu latach codziennych transmisji

​Ben "CohhCarnage" Cassell zasłużył sobie na przerwę od prowadzenia transmisji w serwisie Twitch. Początkowo zakładał, że pojawi się w sieci codziennie przez pół roku, lecz ostatecznie kończy na 2 tysiącach dni - to sporo ponad pięć lat codziennego streamowania, bez pominięcia ani jednej doby.

Jak można się domyślać, niekiedy transmisje były krótsze, około pół godziny. Najczęściej jednak były to długie i pełnoprawne streamy z rozgrywką, od 6 do 8 godzin, a niekiedy dłużej. Codziennie. Bez względu na pogodę, samopoczucie, stan zdrowia, narodziny synów, śmierć dwóch psów i tak dalej.

Co w tym najbardziej imponujące? Chyba to, jak stabilnym łączem internetowym może pochwalić się Amerykanin. Odkładając jednak żarty na bok, ten w najnowszym materiale wideo dziękuje głównie swojej żonie, bez której takie imponujące osiągnięcie na pewno nie zakończyłoby się sukcesem.

Reklama

Niekiedy było ciężko. Gdy "CohhCarnage" był szczególnie chory, kamerę zabrał ze sobą... do toalety. Liczni fani przez lata namawiali streamera, by ten zrobił sobie chociaż krótszą przerwę. Ten konsekwentnie odmawiał, śrubując rekord. Do teraz, gdy nadszedł w końcu czas urlopu.

"Nie mam pojęcia, co jutro robić. To dla mnie nowość" - napisał na Twitterze na temat swojej nowo odkrytej wolności od obowiązków. Zajęć zapewne jednak nie zabraknie, ponieważ całkiem niedawno streamerowi urodził się drugi syn. Nie, Cassell nie pominął obu dni, w który jego żona rodziła.

Jak przyznaje sam zainteresowany, najtrudniejszymi momentami w jego karierze były dni, w których musiał streamować, radząc sobie ze stratą dwóch psów oraz kota. Jest bowiem - wraz z żoną - ogromnym miłośnikiem zwierząt, posiadając także dwa koniec, kucyka, kury, jaszczurki i tak dalej.

"Następny rozdział w moim życiu poświęcam rodzinie. To główny powód, dla którego kończę z codziennymi transmisjami" - przyznaje Cassell w rozmowie z serwisem Kotaku. Jak dodaje, chce głównie zająć się właśnie nowo narodzonym synem, a cykl 2000 dni był świetną okazją na przerwę.

INTERIA.PL