Robert Lewandowski twarzą PES 2021?

Robert Lewandowski /AFP

​Jak to zwykle bywa wraz z początkiem czerwca rozpętuje się potyczka między KONAMI a EA Sports. Przedmiotem tej walki są prawa do kolejnych części FIFY oraz Pro Evolution Soccer. Czy japońskie studio znów utrze nosa kanadyjskiemu potentatowi?

Pomiędzy EA a Konami stara wojna wiecznie trwa

Korespondencyjna wojna między najbardziej znanymi piłkarskimi tytułami growymi trwa od dawna. Był okres, kiedy PES wyprzedzał FIFĘ swoją mechaniką, grywalnością, był bardziej doceniany, w tym m.in. przez graczy w naszym kraju. Od kilku lat to jednak FIFA z wielu względów niepodzielnie dominuje. KONAMI - czyli producent Pro Evolution Soccer robi jednak wiele, by to zmienić.

Przed kilkoma laty japońskie studio wykupiło na wyłączność prawa do umieszczenia w swoim tytule stadionu FC Barcelony  - Camp Nou. Było to dużym ciosem dla twórców FIFY z uwagi na wielką popularność hiszpańskiego klubu - "Duma Katalonii" jest wszak jednym z najpopularniejszych zespołów piłkarskich na świecie. Brak jej stadionu odbierał graczom realizm, na który pod względem wizualnym stawiają Kanadyjczycy. To był jednak początek "podgryzania" ze strony Azjatów.

Reklama

Rok temu poszli oni dwa kroki dalej. Wykupili prawa do słynnego włoskiego klubu Juventus. Co to oznacza? Herb, koszulki oraz nazwa prawdziwa "Starej Damy" nie mogła być użyta w FIFIE. Ponadto w pakiecie KONAMI zgarnęło licencję na stadion - Allianz Stadium.

Był to ogromny cios, głównie z uwagi na to, że w turyńskim klubie gra jeden z najlepszych piłkarzy w historii - Cristiano Ronaldo. Znalazł się on w grze, lecz nie grał w Juventusie, a w zmyślonym na potrzeby produkcji... Piemonte Calcio. Brak wielokrotnego mistrza Włoch był szokiem dla fanów FIFY. Mowa była jednak o dwóch krokach.

Drugim było wykupienie wyłącznych praw do użycia w grze stadionu mistrza Niemiec - Bayernu Monachium czyli Allianz Areny. Jednocześnie Bawarczycy podpisali umowę partnerską z twórcami PES-a. To może skutkować dalszymi wspólnymi projektami między studiem a niemieckim klubem.

Polak gwiazdą PES-a?

Partnerstwo między studiem zajmującym się produkcją gier piłkarskich, a klubem niesie za sobą naturalnie korzyści dla obu stron. Zawodnicy partnerskiego klubu mają często lepsze statystyki, niż przed partnerstwem czy są bardziej promowani w trailerach, oficjalnych zapowiedziach.

Tak jest w przypadku Realu Madryt i Borussii Dortmund w BVB, gdzie czołowymi postaciami produkcji EA Sports są Eden Hazard i Jadon Sancho. Jak wyżej wspomnieliśmy, klubem partnerskim Pro Evolution Soccer jest Bayern Monachium. Co to może oznaczać w kontekście PES 2021?

Największą gwiazdą "Die Roten" jest Robert Lewandowski. Można zatem śmiało zakładać, że to właśnie kapitan reprezentacji Polski będzie gwiazdą na okładce tegorocznej odsłony wirtualnego symulatora piłki nożnej Japończyków.

Jest to bardzo prawdopodobna opcja, patrząc na to, ze okładkowe gwiazdy są bardzo często przedstawicielami klubów zaprzyjaźnionych z danym studiem tworzącym grę.

Jednak biorąc pod uwagę ostatnie ruchy KONAMI, można odnieść wrażenie, że Japończycy mogą pójść krok dalej. Nie jest tajemnicą, że Robert Lewandowski jest jednym z najlepszych piłkarzy na świecie. Istnieje zatem możliwość, że Azjaci zdecydują się podpisać indywidualną umowę z "RL9" na wyłączność.

Czy możliwe jest, by najlepszego polskiego piłkarza zabrakło w najnowszej FIFIE? Jest to bardzo mało prawdopodobne, gdyż FIFA ma podpisaną umowę z FIFPro - federacją, która dysponuje prawami piłkarzy do wizerunku.

Trudno na tę chwilę powiedzieć, czy istnieje jakaś opcja, która umożliwiałby wyłączenie wizerunku "Lewego" z FIFY 21. Gdyby tak się jednak stało, to popularność obu gier mogłaby zostać mocno zachwiana.

ESPORTER
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy