Reklama

Porażka Virtus.pro w pierwszym meczu EPICENTER 2017

Najsilniejsza polska drużyna kontynuuje swoją słabą passę. Po kilku meczach w kwalifikacjach do WESG przyszedł czas na poważniejsze pojedynki podczas EPICENTER. Niestety wycieczka do Petersburga nie zaczęła się dla nas zbyt dobrze...

Wybraliśmy Traina, SK zdecydowało się na Mirage, a ostatnie zostało Inferno, mapa do która w tym BO3 nie była potrzebna. Początki w obu przypadkach wyglądały dla nas naprawdę obiecująco, ale niedługo później oddawaliśmy kontrolę nad meczem.

Dokładnie tak wyglądał Train, na którym prowadziliśmy aż 5-1. Brazylijczycy wygrali jednak kolejną rundę, później jeszcze następną, by wreszcie zakończyć całą mapę wynikiem 16-5. Aż 15 rund wygranych z rzędu przez SK Gaming! Fallen przez całe BO3 robił niewyobrażalne rzeczy z AWP, Coldzera doskonale odnajdywał się w clutchach, a Fer udowodnił, dlaczego Brazylijczycy zdecydowali się na wybór Traina.

Reklama

Na Mirage'u oddaliśmy kontrolę znacznie wcześniej. Udało się co prawda odrobić kilka punktów po przegranej rundzie pistoletowej, ale mieliśmy do czynienia z równie jednostronnym spotkaniem. Wynikiem 10-5 zakończyła się pierwsza połowa. Niedługo później SK prowadziło już 14-5 i niewiele mogliśmy z tym zrobić.

W grupie Virtus.pro na EPICENTER 2017 grają jeszcze Gambit oraz FaZe Clan. Polską formację czeka jeszcze co najmniej jedno spotkanie. Zwycięzcy obu grup rozstrzygną się do 26 października.

Tomasz Alicki

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: virtus.pro | EPICENTER 2017 | WESG | SK Gaming
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy