Reklama

Polacy z kwalifikacją na wielkie finały - podsumowanie trzeciego tygodnia FNCS

​Polacy mają ostatnio bardzo dużo powodów do radości. Jankos reprezentuje jedną z najlepszych drużyn w League of Legends, Saves wygrywa dziesiąty sezon Pro League, a teraz miejsce w finałach Fortnite Championship Series wywalczył sobie polski squad.

LuKi cały czas na szczycie

O zawodniku Devils.one zaczęło robić się głośniej, kiedy jeszcze nie reprezentował żadnej organizacji. Polskie "Diabły" podpisały go jako jednego z najlepszych wtedy graczy w naszym kraju, niedługo po zwyciężeniu trzeciego tygodnia kwalifikacji do Fortnite World Cup. Teraz, kiedy LuKi ma za sobą udział w kilku największych międzynarodowych turniejach, razem z jego doświadczeniem rosną również oczekiwania fanów.

Szybko okazało się bowiem, że LuKi dobrze odnajduje się nie tylko w solo, ale również w całym Fortnite. Kiedy światło dzienne ujrzało trio, a większość społeczności zaczęła uznawać ten tryb za najbardziej competitive, widać było od samego początku, że LuKi, Smiley i artor zajdą daleko. TOP8 podczas finałów tylko potwierdziło przypuszczenia większości graczy.

Reklama

Dla wielu nie jest więc pewnie dużym zaskoczeniem, że trio wzbogacone o kolejnego doświadczonego gracza, advise’a, uplasowało się wczoraj na czwartym miejscu w ostatniej sesji kwalifikacyjnej. Polacy zagwarantowali sobie tym samym miejsce w wielkim finale, z pulą nagród w wysokości czterech milionów dolarów. Jest to drugi, polski squad, który zobaczymy w grudniowych finałach. Tydzień temu na piątym miejscu znaleźli się bowiem Rakso, 3vil, teeq i Kubx.

Czekamy jeszcze na kilku faworytów

Do końca kwalifikacji pozostały już tylko dwa weekendy. Chociaż w TOP10 gwarantującym awans znalazło się już sporo kandydatów na najlepsze drużyny w tym sezonie, squad Mongraala, Airwaksa, Huntera czy fwexY’ego, wciąż jest kilka pseudonimów, którym powoli kończy się czas.

Wśród nich znajduje się chociażby nowy squad zwycięzców Sezonu X, Tschinken i Stompy. U boku aquy oraz x8 znaleźli się już raz w ostatniej sesji kwalifikacyjnej, ale zabrakło im kilku miejsc, żeby przestać się już stresować.

Obserwując kolejne tygodnie, warto mieć również na uwadze fakt, że system Series Points wprowadzony w poprzednim sezonie wciąż jest aktualny. Nawet jeżeli któremuś ze squadów nie udało się bezpośrednio zakwalifikować do finałów, każdy z graczy zostaje nagradzany również dodatkowymi punktami Series Points. Posiadacze największej ich liczby będą później zapraszani na zwieńczenie sezonu 7-8 grudnia.

NA East naszpikowany gwiazdami

Rywalizacja pomiędzy wschodnią częścią Stanów a Europą o miano najsilniejszego regionu na profesjonalnej scenie Fortnite’a trwa w najlepsze. Chociaż podczas finałów nie zobaczymy bezpośredniego pojedynku pomiędzy kontynentami, już nawet wyniki samych kwalifikacji dają do myślenia.

Największe wrażenie u naszych zachodnich kolegów robi ich konsekwencja. Squad Bughi brał udział we wszystkich dotychczasowych TOP25, a Bizzle, Megga, Eclipsae i Dubs, którzy wyrastają na jedną z mocniejszych czwórek w Stanach, na finały zakwalifikowali się trzy razy. Dwa razy widzieliśmy też kwalifikację Zayta i Safa czy Tfue i Cloakzy’ego. Wreszcie opłacił się też powrót Ninjy na scenę competitive.

Wyniki NA East sugerują zaciętą walkę podczas finałów. Nie czekamy na wielu faworytów, jak w przypadku Europy. Zamiast tego siedzimy i patrzymy, jak dominują oni kolejne tygodnie. Nie zabraknie emocji podczas grudniowego turnieju.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Fortnite
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy