Reklama

​Mouz: Uważam, że jesteśmy TOP 1 Polski

Po zakończeniu ESL Mistrzostw Polski porozmawialiśmy z jednym ze zwycięzców zmagań – Mikołajem „mouzem” Karolewskim. Zawodnik Kinguin podsumował minione rozgrywki.

Patryk Głowacki: Dwa tygodnie temu w rozmowie dla naszego portalu wspomniałeś, że chciałbyś wygrać ESL Mistrzostwa Polski. Kilkanaście dni później udało ci się to wykonać. Przyjemne uczucie wrócić na tron?

Mikołaj „mouz” Karolewski: Jest to bardzo fajne uczucie. Moim zdaniem głównym czynnikiem, przez który nie wygraliśmy poprzednich mistrzostw Polski, było to, że dopiero stworzyliśmy ten skład i nie byliśmy jeszcze do końca zgrani. Teraz udowodniliśmy, iż zasługujemy na pierwsze miejsce w Polsce i będziemy bronić tytułu.

Na początek przejdźmy do meczu z Izako Boars. Po starcie spotkania wydawało się, że będziecie mieli problemy z rywalami. Z czasem jednak kompletnie zdominowaliście mecz. Od stanu 2:5 na overpass doszło u was do „przełączenia”, czy po prostu zaczęliście grać bardziej konsekwentnie?

Dawaliśmy sobie więcej pomysłów. Po tych czterech rundach, gdzie przeciwnicy objęli prowadzenie 4:1, wiedzieliśmy, jak grają. Zaczęliśmy ich po prostu czytać i ustawiać się pod nich.

Następnie miał miejsce mecz PACT – AGO Esports. Gdy zobaczyliście, jaki wynik osiągnęło PACT, w waszych szeregach pojawiło się zaniepokojenie?

Raczej nie. Aktualnie AGO wydaje się bez formy, co widać. Z PACT-em przegrali dość mocno. Moim zdaniem błędem jest, że nie robią oni sobie wolnego. Na przykład ostatnio wrócili po turnieju, by zacząć bootcamp, co może powodować, iż są oni przemęczeni. Na pewno jednak chcieliśmy zagrać na AGO i zrewanżować im się za ostatnie mistrzostwa Polski.

Ostatecznie zagraliście na PACT. Pierwsza mapa przypominała wasz mecz z Games Clash Masters. Na drugim placu boju inicjatywa była jednak po waszej stronie. Wyciągnęliście wnioski po meczu z Gdyni?

Na pewno. Ponadto na pierwszej mapie również mieliśmy kontrolę wyniku, tylko przegrywaliśmy głupie cluthe, podejmowaliśmy w bliskich rundach złe decyzje, gdzie brakowało też czasu na podłożenie bomby. Na drugiej mapie powiedzieliśmy sobie, żeby nie popełniać tych błędów, grając swoje na jeszcze większym skupieniu.

Teraz już chyba nie ma wątpliwości, kto jest najlepszą drużyną w kraju.

No nie ma wątpliwości. Będzie okazja zagrać z Virtus.pro na Malcie. Ostatnio „VP” też jest bez formy, też nie błyszczy, drużyna ma słabe wyniki, ostatnio przegrywając z x6tence Galaxy 16:3. Uważam, że na tę chwilę jesteśmy TOP 1 Polski.

Gdzie zatem Kinguin będzie jeszcze miało okazję dążyć do czołówki?

Na pewno na Malcie. Będą jeszcze jakieś zaproszenia, ale nie mogę na razie zdradzać szczegółów. Dowiecie się o nich jednak na dniach.

Reklama

Patryk Głowacki

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Kinguin | ESL Mistrzostwa Polski | Mouz
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy