Reklama

Grali jak nigdy... podsumowanie drugich otwartych europejskich kwalifikacji do minora

​Przez długi czas polskie drużyny dzielnie dążyły do przebrnięcia otwartych kwalifikacji do europejskiego minora. Ostatecznie jednak rodzime formacje źle poradziły sobie w końcówce zmagań, toteż finalnie z drugich rozegranych eliminacji do dalszego etapu rozgrywek awansował Paweł "dycha" Dycha.

Obiecujący początek

Ponownie do otwartych eliminacji przystąpiło bardzo dużo polskich zespołów. Tym razem obserwatorzy sceny liczyli na lepsze rozstrzygnięcia, niż za pierwszym razem, gdyż na liście nie było wielu zespołów mogących zagrozić najsilniejszym polskim ekipom.

Jak się okazało, nie one mogą być katem dla mistrzów Polski - Illuminar Gaming. W pierwszej rundzie "Illuminaci" mieli wolny los, natomiast w drugiej przegrali oni z polskim mixem o nazwie "Pier00gi&KlooPsiki" z Damianem "MdN-em" Kisielewskim na czele. Tym samym IHG odpadło w bardzo wczesnym etapie zmagań, potwierdzając słabą dyspozycję na początku nowego roku. Niewiele lepiej wraz z drużyną SMASH poradził sobie Sebastian "NEEX" Trela, również wcześnie odpadając ze zmagań.

Reklama

Ogólnie rzecz biorąc, Polacy dobrze jednak radzili sobie w kwalifikacjach. Do czołowej szesnastki, której mecze pokazywane są już na HLTV, awansowały cztery polskie zespoły - AVEZ Esports, Actina PACT, Robin Hoodzi (ex-Virtus.pro) oraz x-kom AGO. Co ważne, wszystkie wymienione ekipy przeszły do ćwierćfinału zmagań, czyli drugiego dnia rywalizacji. Powody do radości miał również grający w Sprout Paweł "dycha" Dycha, gdyż on także przebrnął pierwszą część gier.

Fatalny koniec

W ćwierćfinale polskie formacje nie spotkały się ze sobą. Tym samym już po tej fazie polscy fani mieli szansę na święcenie małego sukcesu. W eliminacjach mogło bowiem dojść do polskich półfinałów, a więc na pewno dwa zespoły awansowałyby do zamkniętej części kwalifikacji.

1/4 finału nie była jednak dla Polaków aż tak kolorowa. Drużyna z Januszem "Snaxem" Pogorzelskim na czele musiała bowiem uznać wyższość Nordavind. Ze Sprout nie poradzili sobie z kolei zawodnicy AVEZ Esports. Swoje mecze wygrali z kolei "PACT-owicze" i "Jastrzębie", awansując do decydującej części rozgrywek.

AGO stanęło naprzeciw Sprout. Po dobrej pierwszej połowie, w większości niemiecka drużyna przejęła inicjatywę na pierwszej mapie, obejmując prowadzenie w spotkaniu. Na drugim placu boju podopieczni Mikołaja "miNIr0xa" Michałkówa prowadzili już 14:9. Wtedy jednak "dycha" i spółka znaleźli sposób na przeciwnika, ostatecznie wygrywając plac gry 16:14, kończąc tym samym spotkanie.

PACT z kolei zmierzył się z Nordavind. Start meczu należał do polskiej formacji, która wygrała pierwszą mapę. Następnie skandynawski zespół przejął inicjatywę, pewnie zgarniając dwie kolejne odsłony na swoje konto. Tym samym finalnie tylko jeden Polak mógł cieszyć się z awansu do kolejnej fazy zmagań.

Kolejna szansa w sobotę

Polskie drużyny nie mają jeszcze zamkniętej drogi do ESL One Rio Major. Mianowicie w nadchodzących dniach odbędą się jeszcze dwie tury otwartych eliminacji. Najbliższe z nich zaplanowano na nadchodzący weekend. Ostatnie wyniki mogą napawać optymizmem, że tym razem zespół z kraju zdoła przebrnąć pierwszy etap eliminacji. Z drugiej strony nie wiadomo, czy w następnych meczach rodzime formacje pokażą równie dobrą dyspozycję.

Patryk Głowacki

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Counter-Strike
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy