Reklama

G2 z drugim zwycięstwem - Worlds 2019

​Dobra passa europejskiego reprezentanta trwa w najlepsze. W drugim spotkaniu G2 Esports zmierzyło się z drugim slotem amerykańskim, Cloud9.

Poniedziałek minął większości fanom League of Legends pod znakiem licznych niespodzianek. Chociaż ostateczne wyniki raczej nikogo nie zaskakiwały, okoliczności w jakich dochodziło do niektórych rozstrzygnięć, wzbudzały sporo wątpliwości. Jednym z zaskoczeń było właśnie spotkanie pomiędzy Europą a Stanami Zjednoczonymi.

Zanim niektórzy w ogóle zdążyli sobie przypomnieć, że to właśnie w poniedziałek G2 ma zmierzyć się z Cloud9, Amerykanie poinformowali o zmianie swojego junglera. Pojedynek pomiędzy Jankosem a Svenskerenem został przełożony na później, bowiem do podstawowej piątki Cloud9 trafił Blaber.

Reklama

Jeżeli teraz spojrzycie na czyste liczby z wczorajszego meczu, jednoznacznie stwierdzicie, że była to kolejna dominacja ze strony G2. W dużym stopniu tak to właśnie wyglądało, ale zanim jeszcze do tego doszło, Cloud9 powiedziało kilka stanowczych słów. Próbowali odpowiadać na agresję G2, momentami nawet im się to udawało. Szczególnie, że Jankos nie grał swojej najlepszej gry Qiyaną.

Kiedy granica 15 minuty została przekroczona, a G2 rozpoczęło typowe dla siebie absurdalne i niespodziewane zagrywki, C9 straciło jakąkolwiek możliwość odpowiedzi. W rezultacie Perkz, Miky i  Caps zaprezentowali się świetnie, w po stronie Amerykanów po raz kolejny bardzo dobrze wyglądał Licorice.

ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: League of Legends
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy