Reklama

Esport przeważa nad sportem podczas pandemii

​Mijający powoli 2020 rok był dla całego świata wyjątkowy. Pandemia koronawirusa doprowadziła do anulowania większości światowych wydarzeń. Dotknęła ona także turniejów LAN-owych w esporcie, lecz nie zatrzymała zupełnie tej dziedziny. Co więcej, jeden z brazylijskich graczy, będąc zakażonym, uczestniczył w oficjalnym meczu.

Pandemia zatrzymała świat, ale nie esport

Koronawirus prawie od samego początku tego roku sparaliżował znaczną większość wydarzeń kulturalno-sportowo-rozrywkowych na całym świecie. Dotknęło to w końcu tak istotnych imprez, jak Mistrzostwa Europy w piłce nożnej, czy Letnie Igrzyska Olimpijskie w Tokio. Trudno wyobrazić sobie większy paraliż sportowy niż odwołanie takich eventów, większy jest tylko piłkarski Mundial. W muzyce również wiele koncertów, czy festiwali zostało przeniesionych na kolejny rok. Esport również odczuł sytuację na świecie. Dobrym przykładem jest scena CS:GO.

Reklama

Corocznie największymi turniejami w Counter-Strike’a są organizowane przez producenta gry - firmę Valve - zawody rangi Major. Można je nazwać mistrzostwami świata, które odbywają się dwa razy do roku i wyłaniają najlepszą drużynę na globie. Amerykański producent postanowił, że w 2020 nie odbędzie się żaden zaplanowany tego typu turniej. Wydarzenie miało odbyć się w Rio de Janeiro. Od marca nie odbył się także żaden duży turniej LAN-owy.

Wszystkie zostały przeniesione do formy online i rozgrywane wyłącznie przez sieć w domach. Ogromnym kosztem tego był brak możliwości podziwiania widowiska przez fanów - to jednak dotyka do dziś także kibiców sportowych. Nie oznacza to jednak tak wielu barier, jak w przypadku tradycyjnego sportu.

Wiedzieć coś o tym może brazylijska gwiazda formacji FaZe Clan - Marcelo "Coldzera" David. Przed miesiącem wykryto u niego zarażenie Covid-19. Stan zawodnika z Ameryki Południowej był na tyle dobry, by mógł on wystąpić w ważnym oficjalnym spotkaniu jego drużyny. To sytuacja nie do pomyślenia w innych dziedzinach naszego aktualnego funkcjonowania.

"Coldzera" ważnym precedensem

Rozważnie myślący ludzie wiedzą, jak groźną chorobą jest koronawirus. Na całym świecie na Covid-19 umarło już prawie półtora miliona osób. Większość z nich jest w podeszłym wieku, lecz nie oznacza to, że młodzi ludzie są całkowicie bezpieczni - nie są. Dlatego też jest stosowana przymusowa kwarantanna, a w skrajnych przypadkach leczenie w placówkach medycznych.

W listopadzie po wykryciu koronawirusa u Marcelo Davida, ten przechodził infekcję na tyle łagodnie, że hospitalizacja nie była konieczna. Miał on delikatne objawy, które należało objąć kwarantanną. Brazylijczyk czuł się na tyle dobrze, że....wystąpił w oficjalnym spotkaniu FaZe Clanu.

David pomagał swoim kolegom z zespołu podczas IEM Beijing-Haidian 2020 Europe. Rywalem jego była francuska drużyna Team Vitality. Mecz był jednym z tych "na szczycie" - dlatego obecność "Coldzery" była tak istotna.

Międzynarodowy skład FaZe pokonał Vitality 2:0. Zawodnik z "Kraju Kawy" nie błyszczał, choć ustrzelił ważne fragi w tym spotkaniu. Ten precedens otworzył jednak ciekawą kwestię do dyskusji. Esport osiąga przewagę nad sportem w czasie pandemii.

Jeśli esportowiec przechodzi koronawirusa na tyle łagodnie by grać w rozgrywkach online, nic nie stoi na przeszkodzie. Piłkarz musi pauzować jako kontuzjowany przez minimum 2 tygodnie, a potem przechodzi kolejny test. Dotknęło to na przykład Cristiano Ronaldo czy Zlatana Ibrahimovicia, którzy musieli zrezygnować z ważnych meczów z powodu zakażenia, mimo że byli w dobrym stanie fizycznym.

Gracz komputerowy natomiast może spokojnie stawać do walki z rywalem, a jego drużyna wcale nie cierpi na brak kluczowego elementu swojej układanki. To duża przewaga rozgrywki elektronicznej, nad tą na prawdziwych arenach sportowych.


ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: Counter-Strike
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy