Reklama

​ESEA Premier: Virtus.pro przegrywa w półfinale

Virtus.pro nie wygra ESEA Premier Season 27 Europe. Polska formacja przegrała w półfinale ligi, ulegając Windigo Gaming.

Choć to Polacy byli faworytem meczu, to jednak na pierwszej mapie Bułgarzy od pierwszych rund dominowali nad oponentem, obejmując wyraźne prowadzenie (7:0). W trakcie pierwszej połowy „VP” zdołało zdobyć kilka rund na swoje konto (5:10). Po zmianie stron Windigo szło jednak za ciosem, nie pozwalając rywalom powiększyć swojego dorobku punktowego.

Przejście na inną mapę sprawiło, że pojedynek uległ zmianie. Tym razem to „virtusi” pewnie prezentowali się na początku rywalizacji, budując wyraźną zaliczkę punktową (12:3). Podczas walki w drugiej części cobblestone'a gracze z Bułgarii zmniejszyli rozmiary porażki, lecz całkowite odrobienie strat okazało się niemożliwe.

Tym samym doszło do trzeciego placu gry, jakim był train. Obie strony zdecydowanie lepiej poradziły sobie na „pociągach”, atakując bombsite'y. Najpierw rolę terrorystów objęli Fili „Neo” Kubski i spółka, wygrywając na niej jedenaście rund. Po zmianie stron Windigo okazało się jeszcze skuteczniejsze, zdobywając dwanaście „oczek”, ostatecznie wygrywając mapę w trzydziestej rundzie.

Virtus.pro – Windigo Gaming 1:2 (5:16 – mirage, 16:9 – cobblestone, 14:16 – train)

Mimo porażki „VP” nadal ma szanse zagrać na ESEA Premier Season 27 Global Challenge. By tego dokonać, Polacy będą musieli pokonać Spirit w tzw. małym finale.

Patryk Głowacki

Reklama
ESPORTER
Dowiedz się więcej na temat: virtus.pro | Windigo | esea premier season 27 europe | Michu
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy