Reklama

Co tam Ninja, Twitch ma teraz samego… Donalda Trumpa

​Chciałoby się powiedzieć, patrzcie jak się robi nowoczesną kampanię wyborczą, bo swoim nowym ruchem amerykański prezydent zaskoczył wszystkich.

Twitch może już przestać płakać po stracie ulubionego Ninja, który zdecydował się przejść do konkurencyjnego Mixera od Microsoftu, bo szeregi jego użytkowników zasiliła właśnie inna szycha. I to nie byle jaka, bo mowa o samym prezydencie Stanów Zjednoczonych, Donaldzie Trumpie, który właśnie zaliczył swój streamerski debiut w tym serwisie. Wszystko w ramach kampanii prezydenckiej 2020, która ma teraz szansę dotrzeć do zupełnie nowych odbiorców.

Amerykański prezydent poszedł śladami Berniego Sandersa i również zaznaczył swoją obecność na Twitchu. Pierwsze oficjalne nagranie na kanale prezydenta to transmisja wystąpienia z Minneapolis, bo trzeba pamiętać, że choć serwis słynie raczej ze streamowania rozgrywki (albo dużych wydarzeń pokroju ostatniego Amazon's Thursday Night Football, które zgromadziło 41 tysięcy odbiorców), to regulamin nie zabrania transmisji innego typu, w tym politycznych.

Reklama

I choć do rekordowych osiągów jeszcze daleka droga, to stream Donalda Trumpa przyciągnął przed monitory 12 tysięcy użytkowników, co uznać trzeba za całkiem przyzwoity wynik. Nie da się jednak ukryć, że sama decyzja prezydenta o dołączeniu do Twitcha budzi nieco mieszane odczucia, szczególnie w obliczu jasnego stanowiska jego rządu do gier wideo. W maju mieliśmy przecież naradę dotyczącą wpływu “brutalnych gier wideo na agresję i odwrażliwianie dzieci", a teraz filmik z prezydentem jest wyświetlany zaraz obok streamów z Fortnite’a czy Apexa.

Daniel Górecki - ITHardware.pl

ESPORTER
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy