Reklama

CS:GO Asia Championships 2018: Porażka Virtus.pro w finale

Virtus.pro przegrało z Natus Vincere 1:2 (16:3, 4:16, 6:16) w finałowym spotkaniu CS:GO Asia Championships w Chinach. Na konto Polaków trafi 60 tysięcy dolarów.

Polacy na pierwszej mapie zdemolowali Natus Vincere. Dust2 wybrany przez Virtusów przebiegł wręcz koncertowo. "Neo" i spółka nie pozwolili rywalom na rozwinięcie skrzydeł. Przeważali w każdym elemencie gry i ostatecznie pokonali swoich rywali imponującym wynikiem 16:3.  Najlepszym polskim strzelcem był Paweł "byali" Bieliński z 21 fragami na koncie.

Nieco gorzej rozpoczęła się wybrana mapa przez Ukraińców - Nuke. Tam s1mple wraz z kolegami wygrali pistoletówkę oraz kolejne dwie odsłony. Polacy w czwartej rundzie mieli już dobry ekwipunek i mogli powalczyć o zdobyć rundową. Na’Vi nie pozwoliło dojść do głosu polskim graczom i kolejne rundy wpadały na ich konto.

Virtusi podnieśli się dopiero w szóstej rundzie, gdy rywale mieli przewagę pięciu punktów. Wygrali rundę, która mogła wlać dużo nadziei w polskie serca. Jednak ekipa ze wschodniej Europy kontynuowała dobrą grę po stronie CT na Nuke’u. Natus Vincere prowadziło po pierwszej połowie aż 12:3.

Niestety nasi gracze zdobyli w drugiej odsłonie zaledwie jeden punkt i ostatecznie przegrali aż 16:4. Decydującą mapą był Train.

Pistoletówka na "pociągach" padła łupem Polaków. Pomimo dobrego początku w wykonaniu Virtus.pro, rywale nie zamierzali składać broni i walczyli o odrobienie strat. Na tablicy wyników szybko pojawił się remis 3:3. Od tego momentu pojedynek zaczynał się wymykać spod kontroli Virtusów.

Gracze Na’Vi z każdą kolejną rundą powiększali swoją przewagę na Trainie. Niestety pierwsza połowa zakończyła się identycznym rezultatem jak na poprzedniej mapie. Polscy gracze byli pod ścianą. Podopieczni "Kubena" wygrali jednak pistoletówkę otwierającą drugą odsłonę.

Potyczka była bardzo emocjonująca. Rywale Polaków wygrali ważną rundę eco, lecz kolejna już należała do Virtus.pro, którzy jednak przegrywali 6:13. "Neo" i spółka nie dali rady jednak odrobić strat i ostatecznie przegrali 16:6.

Krzysztof Chałabiś

Reklama
ESPORTER