Reklama

Maciej "teeq" Radzio: Wschodząca gwiazda polskiego Fortnite

​Maciej "teeq" Radzio z organizacji Dynamind był jednym z trzech polskich reprezentantów podczas pierwszej edycji Fortnite World Cup w Nowym Jorku. W rozmowie z naszą redakcją opowiedział o swoich wrażeniach zza Oceanu, co zrobiło na nim największe wrażenie oraz jakie ma plany na przyszłość.

Krzysztof Chałabiś - Od jak dawna grasz w Fortnite?

Maciej "teeq" Radzio - Pierwszy raz grałem już w pierwszym sezonie jednak początkowo zupełnie mi się nie podobało. W połowie drugiego sezonu znajomy namówił mnie, żebym spróbował znowu zagrać, zagrałem pierwsza grę, zrobiłem w niej 14 fragów i złapałem zajawkę, żeby grać dalej.

Jak to się stało, że znalazłeś się wśród setki najlepszych graczy?

- Kwalifikacje do Fortnite World Cup trwały dziesięć tygodni. Co tydzień była możliwość zakwalifikowania się- na zmianę do formatu solo i duo. Cały ten okres ciężko trenowałem, wiele razy byłem bliski kwalifikacji, aż w końcu w 9 tym tygodniu osiągnąłem cel. Byliśmy blisko też do kwalifikacji do FWC duo- zabrakło nam z "3vilem" kilku punktów.

Reklama

Jakie były Twoje pierwsze odczucia po wylądowaniu w USA i odwiedzinach Areny zmagań?

- Nowy York robi niesamowite wrażenie, miałem okazję trochę pozwiedzać. Arenę zobaczyłem po raz pierwszy dwa dni przed finałem, super ją zaprojektowali.

Czy według Ciebie tak duży obiekt jest dobry dla imprezy esportowej?

- Większość miejsc na trybunach była zajęta, więc uważam, że to był dobry wybór. Możliwość grania przed tak wielką publicznością działa na mnie motywująco.

Czy stresowałeś się przed początkiem imprezy?

- Nie będę ukrywał- stres był. W pierwszej grze nie miałem szczęścia do itemów, a moja miejscówka była mocno oblegana, nie było mowy o RNG. Zdobyłem dwa kille i w kolejnych gra już grało mi się normalnie.

Miałeś okazję oglądać rozgrywki innego formatu na Arenie?

- Oglądałem na żywo rozgrywki w formacie DUO. Widowisko zrobiło na mnie duże wrażenie.

Jak oceniasz organizację tej imprezy?

- Moim zdaniem imprezy była bardzo dobrze zorganizowana, wszystko było zaplanowane w swoim czasie.

Czy według Ciebie serwery zdały egzamin podczas rozgrywki SOLO?

- Serwery nie do końca zdały egzamin na SOLO, już od początku gry było widać słabą wydajność serwerów. Gdy walczyłem z rywalem na którymś z miejsc, zadane obrażenia były pokazane z dużym opóźnieniem.

Czy wiesz, jakie błędy popełniłeś, które nie pozwoliły Ci na zajęcie wyższej lokaty?

- Tak, za późno zdecydowałem się na zmianę miejscówki. Na moją miejscówkę latało bardzo dużo osób i ciężko było mi się przemieszczać, w ostatniej grze zmieniłem miejscówkę i zająłem TOP4 z kilkoma likwidacjami.

Co zrobiło największe wrażenie podczas turnieju?

-  Oprawa wydarzenia, wszystkie efekty kamery telebimy i koncert Marshmello. 

Jak wyglądała organizacja od kuchni, mieliście wolny czas?

- Mieliśmy trochę wolnego czasu, starałem się go wykorzystać głównie na trening. Odlot do Warszawy mieliśmy w poniedziałek wieczorem, cały dzień zwiedzałem.

Czy byłeś zaskoczony poziomem rozgrywki?

- Poziom rozgrywki mnie nie zaskoczył  - był bardzo wysoki.

Czy ktoś według Ciebie z faworytów zawiódł?

- Spodziewałem się, że "Stompy" będzie wyżej sklasyfikowany.

Miałeś okazję rozmowy ze znanymi graczami? Jak wrażenia?

- Miałem okazję zbić piątkę z kilkoma zawodnikami, "Bugha" zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie.

Czy masz już pomysł, w co zainwestujesz wygrane pieniądze?

- Na razie o tym nie myślałem, ale raczej zostawię sobie na przyszłość.

Jakie masz plany na kolejne tygodnie?

- Trening, trening i jeszcze raz trening!

ESPORTER
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy